Teista napisał(a):gąska9999 napisał(a): Ja nie rozumiem o co była wojna Niemiec z ZSRR.Ja też nie rozumiem o co była wojna z ZSRR. Na pewno nie o ryby - Hitler był weganinem. Wszyscy mówią coś o zapewnieniu koniecznej przestrzeni do życia dla narodu niemieckiego i może coś z prawdy w tym jest. W ogóle to Hitler świetnie dogadywał się ze Stalinem.
Ja tego nie rozumiem. Ta wojna dla mnie tak wygląda jakby wszyscy w niej uczestniczący byli niespełna rozumu.
Miałam nawet kiedyś Main Kampf na kompie pobrane z internetu w wersji polskiej. Ale stary/przestarzały język polski w jakim ta książka była napisana był dla mnie mocno niewygodny/ uciążliwy do czytania i nie miałam siły fizycznie i psychicznie brnąć dalej w tekst tej książki.
Tak, że nie dowiedziałam się co poeta Tuwim/Hitler miał na myśli z tą przestrzenią życiową.
A poezję i zawarte w niej przenośnie można interpretować różnie tak samo jak bzdury_z_przenośnią w Biblii.
Nie wiem czy też o co chodzi z tą przestrzenią życiową jest w Main Kampf wyjaśnione? A skoro nikt nie wie o co chodzi/chodziło to po co walczył?
Przestrzeń życiowa to może być ścieżka rowerowa z Berlina do Moskwy lub możliwość podjęcia pracy za granicą lub osiedlenia się za granicą lub chęć zostania wodzem w obcym kraju naprzykład Hitler wodzem w Rosji i zaopiekowanie się Rosjanami, żeby mógł być dumny ze swojego obcego kraju. Stalin też był obcy bo nie był Rosjaninem tylko Gruzinem.
Nie słyszałam haseł o przestrzeni życiowej z niewolnikami i ludźmi drugiej kategorii. Nie widziałam w polskiej telewizji niemieckich zakładów z okresu wojny produkujących samoloty wojskowe, samochody, motocykle z przyczepami. To zaawansowana technicznie produkcja. Trzeba się skupić na problemach technicznych, badaniach półnaukowych w laboratoriach i zakupach części, materiałów, maszyn, przyrządów do produkcji.
Trudno takie zaawansowane i wymagające zastanowienia się i skupienia prace robić niewolnikami i ludźmi drugiej kategorii.
Nawet trudno sobie wyobrazić, że prostsze rzeczy mogą robić niewolnicy może niewolnice-sprzątaczki bo w takim przemyśle prostych stanowisk nie ma.
Można sobie wyobrazić, że Hitler robi wojnę Rosji o surowce których na terenie Niemiec nie ma bo Stalin nie chce ich Hitlerowi sprzedać lub nie chce tanio sprzedać lub rozmowy handlowe przeciągają się w nieskończoność i ma miejsce pieprzenie bez sensu. Wtedy Hitler może chcieć podporządkować sobie Rosję żeby bezpośrednio wygodniej dla siebie nią zarządzać a nie dyskutować o pierdołach z debilami.
Taka próba podporządkowania sobie obcego kraju, żeby zarządzać jednocześnie i swoim i cudzym państwem nie może jednak się odbywać przy pomocy fontanny bomb bo nikt nie będzie chciał współpracować z tego obcego kraju.
No i w kraju z niewolnikami i pracownikami drugiej kategorii nie będzie się dało niczego zaawansowanego technicznie, nowego, wysokiej jakości wyprodukować.
A prosty ślusarz który celowo robi wybrakowane części metalowe pokazany w "Liście Szindlera" chyba Niemcom w Rosji nie był potrzebny.
Nie byli chyba też potrzebni Niemcom w Rosji prości rolnicy chodujący kapustę i ziemniaki bo to miało już być produkowane w Polsce.
Debilizm wyłaniący się z filmów wojennych był dla mnie niewidoczny lub mało widoczny jak byłam w podstawówce. Nie wiem jak ktoś dorosły w miarę kumaty może widzieć sens w tak przedstawionej na filmach wojnie i celu tej wojny.
Teista napisał, że Niemcom w Rosji nie chodziło o surowce tylko o przestrzeń życiową. A sensu tej przestrzeni życiowej w ogóle nie widzę.
Dla mnie nieracjonalna jest też postawa Rosji, tak jakby Stalin całą wojnę był pijany. Zamiast 3 razy w tygodniu pytać Firera o co mu chodzi z tą wojną i czy jest szansa zakończyć tę wojnę na jakichś jako-tako dających się wytrzymać warunkach to wpadł we wściekłość szlachetną.
Moim zdaniem to też błąd, że Stalin nie chciał wymienić jeńców pojmanych przez Niemców jego 3 synów w zamian za rosyjskich jeńców jakichś ważnych Niemców - co proponowali mu Niemcy a Stalin tę ofertę odrzucił. Trochę by to osłabiło wojenny zapał po obu stronach.
Jeśli ktoś ma jakieś żądania racjonalne lub nie lub częściowo racjonalne a częściowo nieracjonalne to można próbować jednocześnie wyjaśniać, negocjować i strzelać żeby się bronić. Strzelać żeby ktoś się odpieprzył a nie żeby go zastraszać wściekłością szlachetną i innymi potworami.
Nie uwierzę, że komuś się chciało kopać okopy i strzelać z dział, żeby pozyskać białych rosyjskich niewolników lub białych rosyjskich pracowników drugiej kategorii.
Bardzo cenny towar. Wojna o niewolników.
Znacznie łatwiej było chyba pozyskać czarnych niewolników z Afryki, chociaż nie wiem czy Niemcom odpowiadał czarny kolor skóry potencjalnych niewolników i czy mieli oni kwalifikacje do prac ślusarskich i chodowania kapusty.
Przestrzeń życiowa w sensie jednego większego państwa, powiększenia terytorium - tak to ma sens.
Tylko, że takiego państwa nie uzyska się metodą takiej ogromnej siły i zrzucania takiej ilości bomb, oraz państwo będzie byle jakie jak będą słabi pracownicy drugiej kategorii i niewolnicy.
Trzeba się państwu i większości obywateli przypodobać, stłamsić mniejszą siłą można pozostałą mniejszość.
Przestrzeń życiowa inna nazwa "Praca/gospodarka w grupie" to też ZSRR i Unia Europejska - w bardziej przyjaznej formie.
Układ Warszawski to też przestrzeń życiowa i układ zarówno gospodarczy jak i wojskowy. Przestrzeń życiowa to też NATO, układ wojskowy i przynajmniej nieformalnie układ gospodarczy.

