Wkurzają mnie niektóre sprzedawczynie w sklepach spożywczych. Chodzi o kaszlenie w ręce np. w trakcie podawania chleba. Albo krojenie wędliny i dotykanie każdego plasterka brudną ręką. Nawet nie chodzi o samego covida tylko o zwykłą higienę. Nie biorę od nich takiego towaru. Niektóre nawet jak nie rozumieją to założą rękawiczki albo zdezynfekują ręce; dla świętego spokoju, żebym im już nie pierdolił za uchem. Niektóre, tak jak dziś ta od chleba, pyskują, że "nie będę jej pouczał jak o higienę dbać, bo ona dobrze wie i dba". I dalej próbuje mi podać brudną ręką zmacany chleb. Bezczelna. I to na wsi i w mieście same takie mundre.
---
Wie ktoś jak to jest z awariami u ludzi na kwarantannie? Bo już pare razy miałem taką sytuację, że ktoś kto jest na kwarantannie dzwoni, że coś gdzieś pękło, że coś gdzieś przecieka.
W sumie to może nawet i byłem u kogoś na kwarantannie - przeciez nie kazdy jest taki znowu szczery; na bank ktoś mógł mi nie powiedzieć. Fajnie, że w ogóle jacyć ludzie uprzedzają tylko co wtedy zrobić?
Jeszcze pal licho jak jest jakaś mała usterka, a co mają robić ci którym naprawdę elegancko woda się leje albo coś mocno z prądem szwankuje albo jeśli czuć skądś gazem? Jakby co do gazu się nie pcham, bo nie mam uprawnień tylko tak sobie myślę co mają robić ludzie w sytuacji powaznej awarii i kwarantanny? Żyć bez prądu lub wody? Albo bez gazu?
Nie rozmawiali. Matka miała alergię na jakiś antybiotyk a ojciec nie wiem na co. Ale wydaje mi się, że pewnie to nie ma nic wspólnego ze szczepionkami, ale instynktowny strach pozostał...
---
Wie ktoś jak to jest z awariami u ludzi na kwarantannie? Bo już pare razy miałem taką sytuację, że ktoś kto jest na kwarantannie dzwoni, że coś gdzieś pękło, że coś gdzieś przecieka.
W sumie to może nawet i byłem u kogoś na kwarantannie - przeciez nie kazdy jest taki znowu szczery; na bank ktoś mógł mi nie powiedzieć. Fajnie, że w ogóle jacyć ludzie uprzedzają tylko co wtedy zrobić?
Jeszcze pal licho jak jest jakaś mała usterka, a co mają robić ci którym naprawdę elegancko woda się leje albo coś mocno z prądem szwankuje albo jeśli czuć skądś gazem? Jakby co do gazu się nie pcham, bo nie mam uprawnień tylko tak sobie myślę co mają robić ludzie w sytuacji powaznej awarii i kwarantanny? Żyć bez prądu lub wody? Albo bez gazu?
Iselin napisał(a): A rozmawiali z lekarzem? Bo może to lekarstwo nie ma nic wspólnego ze szczepionkami i ich składnikami.
Nie rozmawiali. Matka miała alergię na jakiś antybiotyk a ojciec nie wiem na co. Ale wydaje mi się, że pewnie to nie ma nic wspólnego ze szczepionkami, ale instynktowny strach pozostał...
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać


