Od początku pandemii jestem zdecydowanym przeciwnikiem obostrzeń - okazało się, że miałem rację. Wystarczy porównać kraje, które stosowały zamykanie gospodarki oraz kraje, które nie stosowały lub w niewielkim stopniu.
Np. w Szwecji (w której średnia życia jest dłuższa, jest więcej osób w zaawansowanym wieku) od początku pandemii zmarło 13 533 ludzi na covid.
W Polsce zmarło 55 065 osób.
W Szwecji jest 10 223 505 mieszkańców. Czyli 1 zgon na 755 mieszkańców.
W Polsce jest 37 970 000 mieszkańców. Czyli 1 zgon na 689 mieszkańców.
Także w Polsce więcej ludzi umiera niż w Szwecji. Zamiast zamykać firmy a potem dawać kasę na tarcze trzeba było dać kasę na służbę zdrowia. Do teraz nie ma drobnych na badania np. nad amantadyną, gdzie profesor medycyny już od roku prosi się o pieniądze i uważa ten lek za skuteczny na covid.
U nas skończy się tak, że zajadą gospodarkę (mniej kasy na NFZ) a zgonów będzie dużo na covid i inne choroby. W mądrych krajach, które nie zarżnęły gospodarki ogólna liczba zgonów zapewne będzie niższa niż u nas.
Np. w Szwecji (w której średnia życia jest dłuższa, jest więcej osób w zaawansowanym wieku) od początku pandemii zmarło 13 533 ludzi na covid.
W Polsce zmarło 55 065 osób.
W Szwecji jest 10 223 505 mieszkańców. Czyli 1 zgon na 755 mieszkańców.
W Polsce jest 37 970 000 mieszkańców. Czyli 1 zgon na 689 mieszkańców.
Także w Polsce więcej ludzi umiera niż w Szwecji. Zamiast zamykać firmy a potem dawać kasę na tarcze trzeba było dać kasę na służbę zdrowia. Do teraz nie ma drobnych na badania np. nad amantadyną, gdzie profesor medycyny już od roku prosi się o pieniądze i uważa ten lek za skuteczny na covid.
U nas skończy się tak, że zajadą gospodarkę (mniej kasy na NFZ) a zgonów będzie dużo na covid i inne choroby. W mądrych krajach, które nie zarżnęły gospodarki ogólna liczba zgonów zapewne będzie niższa niż u nas.
