A ja bym chętnie zobaczył jakieś informacje o osobach, które przechorowały covida. Bo mam wrażenie, że związek pomiędzy występowaniem zakrzepicy a "naturalnymi" przeciwciałami może być taki sam jeżeli nie silniejszy niż po szczepionkach. Odnoszę jednak wrażenie, że liczba zgonów wśród ozdrowieńców jest na tyle duża, że uważa się to za rzecz normalną i nie prowadzi badań. Ot wirus osłabił ogranizm - więc sobie umarł.
Wiadomo, że sam covid podczas swojego przebiegu zwiększa ryzyko powstawania zakrzepów i udarów, więc ryzyko jak 1:1000 000 na zakrzep po szczepionce jest całkowicie akceptowalne. W zasadzie kontrast stosowany podczas rezonansu magnetycznego ma w skutkach ubocznych ryzyko wystąpienia potencjalnie śmiertelnych powikłań w stosunku 1:10 000 i nikt się jakoś tym bardziej nie przejmuje.
Ogólnie jest tak jak myślałem, że będzie. Przy takiej skali szczepień muszą zdarzać się jakieś powikłania, bo nikt nie jest w stanie wykluczyć wszystkich możliwych informacji. Media informują ochoczo o każdym z nich sprawiając, że ludzie i tak na co dzień nie potrafiący oszacować ryzyka gubią się w tym jeszcze bardziej. A sprawy nie polepszają informacje o znanych ludziach takich jak Krzysztof Krawczyk który "zaszczepił się i i tak umarł" (nie ważne, że nie na koronawirusa) czy Grzegorz lato, którzy po szczepieniu dostał temperatury i duszności i pojechali leczyć się amantadyną i po trzech dniach cudownie ozdrowiał (gość prawdopodobnie amantadyną leczył zwyczajny odczyn poszczepienny)
Aby temu przeciwdziałać powinna być na prawdę mocna i dobra kampania zachęcająca do szczepień - nie tylko grająca na pozytywnych emocjach (zaszczep się dla swojego dziecka) ale również na emocjach negatywnych (lubisz lockdowny - to się kurwa nie szczep - będzie jeszcze kilka) oraz twardych danych dotyczących szczepionek. Tu jest przykład takiej kampanii:
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t...e=609AD7D1
Wiadomo, że sam covid podczas swojego przebiegu zwiększa ryzyko powstawania zakrzepów i udarów, więc ryzyko jak 1:1000 000 na zakrzep po szczepionce jest całkowicie akceptowalne. W zasadzie kontrast stosowany podczas rezonansu magnetycznego ma w skutkach ubocznych ryzyko wystąpienia potencjalnie śmiertelnych powikłań w stosunku 1:10 000 i nikt się jakoś tym bardziej nie przejmuje.
Ogólnie jest tak jak myślałem, że będzie. Przy takiej skali szczepień muszą zdarzać się jakieś powikłania, bo nikt nie jest w stanie wykluczyć wszystkich możliwych informacji. Media informują ochoczo o każdym z nich sprawiając, że ludzie i tak na co dzień nie potrafiący oszacować ryzyka gubią się w tym jeszcze bardziej. A sprawy nie polepszają informacje o znanych ludziach takich jak Krzysztof Krawczyk który "zaszczepił się i i tak umarł" (nie ważne, że nie na koronawirusa) czy Grzegorz lato, którzy po szczepieniu dostał temperatury i duszności i pojechali leczyć się amantadyną i po trzech dniach cudownie ozdrowiał (gość prawdopodobnie amantadyną leczył zwyczajny odczyn poszczepienny)
Aby temu przeciwdziałać powinna być na prawdę mocna i dobra kampania zachęcająca do szczepień - nie tylko grająca na pozytywnych emocjach (zaszczep się dla swojego dziecka) ale również na emocjach negatywnych (lubisz lockdowny - to się kurwa nie szczep - będzie jeszcze kilka) oraz twardych danych dotyczących szczepionek. Tu jest przykład takiej kampanii:
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t...e=609AD7D1
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

