zefciu napisał(a): Ale to jest absurdalny wniosek, że wina się bierze z tych regulacji.
Dlaczego tak uważasz? Jesteś przeciwnikiem wolnego rynku? Urzędas ma nam mówić jak mamy się rozliczać pomiędzy sobą?
zefciu napisał(a): Ogólnie obserwowana zasada jest taka, że służby zdrowia działające lepiej są publiczne.
Możesz to uzasadnić?
zefciu napisał(a): A służba zdrowia USA, która ma charakter w większości prywatny działa gorzej.
Ale gorzej od czego, od Polskiej służby zdrowia? - pytam bo nie rozumiem.
zefciu napisał(a): Ty postulujesz, że gdyby służba zdrowia USA poszła jeszcze bardziej w tym kierunku, w którym odstaje od wzorców, to by była lepsza. A czemu?
Nie, ja postuluje wolny rynek usług medycznych + minimum dla każdego obywatela z podatków.
Sofeicz napisał(a): Czego oczywiście nie dowiedziesz.
No wybacz zefciu, ale jeśli nikt tego jeszcze na świecie nie dowiódł to ja na pewno na tym forum nie będę tym pierwszym. Rozumiem, że zaraz ostrzeżenia i ban będzie?
zefciu napisał(a): No wlaśnie po to, żeby uzyskać ten efekt, który Ty rzekomo chcesz uzyskać – żeby ratować życie wszystkim, a bogatym umożliwić sikanie do złotych kaczek.
Pewnie nie wpadłeś na to, że jeśli coś jest dobre to może to być dobre i dla biednych i dla bogatych.
zefciu napisał(a): Szpitale publiczne też oferują świadczenia płatne przecież.
No i? Co ma wspólnego szpital państwowy oferujący płatne usługi z prywatną służbą zdrowia (w kontekście zadziałania mechanizmu wolnorynkowego, o którym cały czas piszę)?
zefciu napisał(a): A jak nie pokaże?
To będzie oznaczać, że się myliłem?
zefciu napisał(a): Postulowałeś wyżej, że istnieje taka kwota, przy której nie da się stworzyć zdrowej diety i koniec. A poproszony o konkrety zaczynasz kręcić. Argument „wydadzą na papierosy i alkohol jest bzdurny”. Osoba zarabiająca 10k może przecież w pierwszym tygodniu przepić całe pieniądze przy pomocy koniaku XO.
Nie dla się stworzyć zdrowej diety każdemu, czy też zdecydowanej większości ludzi. Oczywiście są wyjątki, które to ogarną nie mając innych wydatków (np. zamieszkanie u mamusi, brak nałogów, brak głupoty itd). Nie będę Ci podawać żadnej konkretnej kwoty bo rozmowa zacznie być pozbawiona sensu. Ty mi zaczniesz udowadniać co można z daną kwotę kupić a ja zacznę sprawdzać zapotrzebowanie człowieka w witaminy, minerały (+inne związki), kcal i tą dietę negować. Po co to komu?
Zdaniem GUS pewien procent Polaków nie ma zdrowej diety z przyczyn finansowych. Teraz zefciu chcesz udowadniać, że za daną kasę można przeżyć - każdy jest inny, ma inne możliwości (w tym intelektualne).
zefciu napisał(a): Podejrzewam, że w cyklu miejskim przy w miarę bezpiecznej jeździe nie ma różnicy.
Czasami o życiu lub śmierci decydują minuty a nawet sekundy. No ale ok... bezpiecznie w cyklu miejskim heheh.
zefciu napisał(a): No nie. Sygnały do rynku wysyłają pojedynczy członkowie społeczeństwa. Ich intencje mogą być zgodne z dobrą większości, a mogą nie być.
No wybacz, ale poruszasz się w oparach absurdu. Ja ostatnio nabyłem coś zrobionego na moje indywidualne zamówienie (nietypowego). Żaden urzędnik, polityk itd. nigdy by nie wpadł że aby dać mi szczęście to ja coś takiego potrzebuję. A ten zły przedsiębiorca kierujący się chęcią zysku na to wpadł.
Rynek zawsze zaspokoi popyt - zrozum to. Jest popyt to będzie i podaż.
Np. w Polsce to polityk wie lepiej co Ty chcesz, co Ty potrzebujesz i Ci to daje. Zarabiasz 5tyś netto, czyli 3,6tyś na rękę a 6tyś płaci przedsiębiorca. Potem idziesz do sklepu i w każdym towarze, który kupujesz płacisz podatek VAT + setki innych podatków, danin.
Oni uważają, że lepiej wiedzą za Ciebie co zrobić z Twoją kasą. A ja uważam, że lepiej to wiesz Ty.
zefciu napisał(a): Wybacz, ale z takim podejściem miejsca tutaj nie zagrzejesz.
Nie zależy mi. Różni ludzie w różne rzeczy wierzą. Ja nie wierzę w Boga, natomiast wierzę w siebie i swoje racje.
