Wtrącę tylko - o ile pamiętam, wówczas gwałtownie podniesiono dziurę tego rozwiązania (właśnie ze względu na absurd sytuacji, gdzie na ulicy trzymam się 2 metry od domownika, z którym spaceruję) i towarzystwo rządowe wyjaśniło, iż nie, nie dotyczy to osób zamieszkujących wspólne gospodarstwo domowe. Oczywiście, nie wynika to wprost z cytowanego przez Ciebie rozporządzenia, ale w obliczu tych wyjaśnień przykład traci sens. To już lepiej brzmiałby chyba casus, w którym Dziad spotyka swojego dobrego kumpla i akurat przyszło im poruszać się pieszo 700 metrów w tym samym kierunku.
"Gdzie kończy się logika, tam zaczyna się administracja".
Nie cierpię administracji.
Jestem absolwentem administracji.
Chcę zmieniać administrację.
Nie cierpię administracji.
Jestem absolwentem administracji.
Chcę zmieniać administrację.

