Może zamiast czasu przyszłego, spróbuję odpowiedzieć na to pytanie w czasie przeszłym. Gdybanie, co by mogło być gdyby jednak ustępuje, moim zdaniem, poznawczo opisywaniu realnych doświadczeń.
Jeśli miałbym podać dwa najważniejsze przykłady mojej „zmiany zdania”, to będą to:
W żadnym przypadku nie była to „zmiana o 180 stopni” i nie do końca wierzę, że takich zmian w ogóle ludzie w życiu dokonują. Raczej działa to na takiej zasadzie, że pewna osoba wierzy w pewną zasadę α i wyznaje pewien światopogląd X, która jak mu się wydaje prowadzi do wypełnienia tej zasady. Potem jednak zauważa, że światopogląd Y realizuje tę zasadę lepiej.
W moim przypadku ani konwersja na prawosławie nie była odrzuceniem chrześcijaństwa, ani zrozumienie socjalliberalnych postulatów – odrzucenieniem koncepcji wolności. Raczej była to konstatacja, że prawosławie jest czystszą formą chrześcijaństwa niż rzymski katolicyzm, zaś bardziej centrystyczne poglądy dają więcej wolności, niż radykalny leseferyzm.
Ogólnie zatem przepisem na zmianę czyichś poglądów jest: ustalić, w co ta osoba wierzy i przekonać ją na gruncie tej wiary. Nie zawsze jest to możliwe. Jeśli ktoś jest np. faszystą, bo chciałby społeczeństwa, w którym każdy ma swoje miejsce i się nie wychyla, to nie przekonamy go do liberalizmu. Jeśli jest jednak faszystą, bo chciałby, by jego kraj był wielki, możemy próbować argumentować, że liberalny będzie większy niż faszystowski.
Jeśli miałbym podać dwa najważniejsze przykłady mojej „zmiany zdania”, to będą to:
- Konwersja z rzymskiego katolicyzmu na ortodoksję.
- Zmiana poglądów politycznych z kucowskich na lemingowskie.
W żadnym przypadku nie była to „zmiana o 180 stopni” i nie do końca wierzę, że takich zmian w ogóle ludzie w życiu dokonują. Raczej działa to na takiej zasadzie, że pewna osoba wierzy w pewną zasadę α i wyznaje pewien światopogląd X, która jak mu się wydaje prowadzi do wypełnienia tej zasady. Potem jednak zauważa, że światopogląd Y realizuje tę zasadę lepiej.
W moim przypadku ani konwersja na prawosławie nie była odrzuceniem chrześcijaństwa, ani zrozumienie socjalliberalnych postulatów – odrzucenieniem koncepcji wolności. Raczej była to konstatacja, że prawosławie jest czystszą formą chrześcijaństwa niż rzymski katolicyzm, zaś bardziej centrystyczne poglądy dają więcej wolności, niż radykalny leseferyzm.
Ogólnie zatem przepisem na zmianę czyichś poglądów jest: ustalić, w co ta osoba wierzy i przekonać ją na gruncie tej wiary. Nie zawsze jest to możliwe. Jeśli ktoś jest np. faszystą, bo chciałby społeczeństwa, w którym każdy ma swoje miejsce i się nie wychyla, to nie przekonamy go do liberalizmu. Jeśli jest jednak faszystą, bo chciałby, by jego kraj był wielki, możemy próbować argumentować, że liberalny będzie większy niż faszystowski.
