Zapisalm sie kilka lat temu na kilka katolickich for dla poszerzenia swojej wiedzy o katolicyzmie ( w koncu wiara przodkow od .......powiedzmy bardzo dawna ) po czym po tych kilku latach czytania dochodze do wniosku ze moje odejscie od katolicyzmu we wczesnej mlodosci bylo jak najbardziej prawidlowe. Czyli w temacie watku nie tylko nic sie nie stalo zeby zmienic moje przekonania co do tej religii o 180 st, ale wrecz przeciwnie. Jesli chodzi o polityke jest podobnie, najwieksze polskie partie polityczne musialy by przestac byc soba zebym mogl zmienic o nich opinie, a przeciez tego nie zrobia. Co do niecierpienia "polskosci" to mam b.podobnie do Sofeicza i podpisal bym sie pod jego punktami oboma rekami, a moze dodal kilka od siebie. Holubie tylko cicha nadzieje, ze mlode pokolenie urodzone i wychowane po 89r bedzie inne, ale to tez tylko nadzieja, mamy w koncu tutaj mlodego Quinque
Podsumowujac, zeby zmienic moje poglady w tych kwestiach potrzebna by bylo calkowite zaprzeczenie tego czym te kwestie obecnie sa, a to nie stanie sie zapewne za mego zycia.
Podsumowujac, zeby zmienic moje poglady w tych kwestiach potrzebna by bylo calkowite zaprzeczenie tego czym te kwestie obecnie sa, a to nie stanie sie zapewne za mego zycia.

