Niestety porównanie Białorusi i Ukrainy pokazuje jedno. Pokojowe protesty prowadzą donikąd jeśli dyktator jest zdeterminowany utrzymać władzę. Ukraińcy poszli od razu na ostro i pogonili Janukowycza. Białorusini pozbędą się Łuki, kiedy sami posuną się do masowej przemocy - nawet niekoniecznie otwartych starć, ale ataków na funkcjonariuszy systemu i ich rodziny.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

