Zgadza się. Dałem ten problem, bo z jednej strony nie jest trudny do rozwiązania. Po konstatacji „skoro moje kamienie mają dwa oddechy, to muszę grać atari w każdym ruchu” w zasadzie rozwiązuje się sam. Z drugiej strony jednak – jest coś satysfakcjonującego w tej sekwencji – patrzenie jak grupa białego załamuje się, a jakiekolwiek nadzieje na oko zdobyte przez pierwsze bicie okazują się złudne.
Zadajesz.
Zadajesz.
