Socjopapa napisał(a): Gdyby to tak działało to powinniśmy zmierzać z konieczności dziejowej do technokracji albo co najmniej jakiejś formy egzekutywy specjalistówNo i jeśli spojrzymy w szerszej dziejowej perspektywie, to zmierzamy. W normalnych krajach egzekutywę w istocie sprawują specjaliści. Nawet w Polsce członkowie rządu czasem się znają na tym, czym się zajmują. Jeśli to porównamy z dyktaturami, gdzie osadza się egzekutywę według klucza czysto politycznego, wychodzi nam jasny kierunek.
Natomiast „czysta technokracja”, w której EusMadeus ma większe prawa polityczne, bo kliknął w „test IQ” w Internetach i mu wyszło pińset jest mało realna z przyczyn, które wymieniłem wyżej. Ale niepotrzebna.
Cytat:a nepotyzm, populizm itp. powinny być miejskimi legendami.No ale znowu – znaj proporcją. W dyktaturze nepotyzm nie jest aberracją, tylko normą (sukcesja).
Zjawisko populizmu zaś jest skutkiem wywłaszczenia pewnej grupy społeczeństwa. Nawet w demokracji, niestety, selektorat nie jest tożsamy z całym społeczeństwem. Nadal jednak wywłaszczonych jest dużo mniej niż w dyktaturze.
