Kwestia jest taka, że Białoruś nie potrzebuje mitu założycielskiego. Nie tak jak Ukraina potrzebowała 100 lat temu.
Tak, rzucajmy Białorusinów na szaniec. Podburzajmy ich, niech giną, kiedyś Putin przestanie rządzić i znowu będą mieli większe swobody. Bezsens.
Nie wiemy w jakim punkcie się znajdujemy. Czy to jest sytuacja analogiczna do grudnia 1981 w Polsce, czy bliżej 1991 r. Wiemy że Baćka jest skończony w świadomości ludzi.
Sofeicz napisał(a): A ja, podobie jak kmat uważam, że zło trzeba zwalczać podwójnym złem.
Widać, że na terenie twardego kacapstwa nie da się nic zrobić 'po jezusowemu'.
Putin i Łukaszenka zna tylko język siły, a takimi pięknoduchami gardzi i ma na nich cały asrenał środków, od nowiczoka po kolonie karne.
I takim językiem siły należy z nimi 'rozmawiać'.
kmat napisał(a):Żarłak napisał(a): Ponieważ nie robiła tego co proponujesz. Nie porywali milicjantów i ludzi z bezpieki czy członków ich rodzin.Oj.. Berkutowcy z zachodniej Ukrainy po prostu się nie stawili na pacyfikacje, bo nie byli pewni czy po powrocie do chałupy będą jeszcze mieli chałupę. Zresztą po co porywać, kiedy wystarczy masowy wpierdol, o który nikt się nie przyczepi.
Tak, rzucajmy Białorusinów na szaniec. Podburzajmy ich, niech giną, kiedyś Putin przestanie rządzić i znowu będą mieli większe swobody. Bezsens.
Nie wiemy w jakim punkcie się znajdujemy. Czy to jest sytuacja analogiczna do grudnia 1981 w Polsce, czy bliżej 1991 r. Wiemy że Baćka jest skończony w świadomości ludzi.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

