Ja po prostu przechorowałam.
Wedlug wielu fachowców wystarczy to do nabycia odporności.
Nie chcę być na siłę szczepiona, nie chcę być manipulowana.
To się dzieje dzisiaj w Polsce.
Co do określenia kovidu jako grypy.....
Jeśli to wirus wyprodukowany w laboratorium to daje wiele do myślenia.
Rozwój cywilizacji sprawia, że takich wirusów może pojawic się jeszcze wiele.
Tutaj daję linka.
Może czegoś nie doczytałam dotąd wiec głównie dla siebie.
https://www.medonet.pl/koronawirus/porad...28518.html
W październiku zastanowię się nad szczepieniem.
Tu jest fragment opinii badaczy
U pacjentów z COVID-19 zaobserwowano znaczny wzrost częstości występowania krwiotwórczych komórek macierzystych i progenitorowych oraz kluczowych komórek szpikowych (monocytów i komórek dendrytycznych). W przeciwieństwie do osób chorych, u osób zaszczepionych nie zaobserwowano takich zmian.
W tym badaniu byly osoby aktualnie chore.
Tu całość
https://www.medexpress.pl/odpornosc-na-c...ecej/81439
Niestety w białku kolca doszło i każdego dnia dochodzi do wielu zmian genetycznych, powodujących, iż istnieje ogromne ryzyko, ze pojawi się mutacja, która całkowicie wymknie się odporności wytworzonej przy użyciu obecnie dostępnych szczepionek.
Na często zadawane pytanie, który rodzaj odporności jest dla nas bardziej korzystny i zapewnia trwalszą ochronę, na podstawie dostępnych obecnie danych nikt nie jest w stanie udzielić obiektywnej odpowiedzi.
Czy lepsza jest odporność nabyta w sposób naturalny po przechorowaniu, czy indukowana szczepionką?
Aby odpowiedzieć uczciwie na to pytanie konieczne są dalsze obserwacje i badania, które uwzględnią najważniejsze czynniki wpływające na nasz układ immunologiczny.
Każdy z nas powinien sam decydować. Dawanie minusów wygląda mi na próbę wywarcia nacisku na moją decyzję.
Ja nikogo nie namawiam aby się nie szczepił.
Wedlug wielu fachowców wystarczy to do nabycia odporności.
Nie chcę być na siłę szczepiona, nie chcę być manipulowana.
To się dzieje dzisiaj w Polsce.
Co do określenia kovidu jako grypy.....
Jeśli to wirus wyprodukowany w laboratorium to daje wiele do myślenia.
Rozwój cywilizacji sprawia, że takich wirusów może pojawic się jeszcze wiele.
Tutaj daję linka.
Może czegoś nie doczytałam dotąd wiec głównie dla siebie.
https://www.medonet.pl/koronawirus/porad...28518.html
bert04 napisał(a):Nie jestem antyszczepionkowcem. Jestem tylko przeciwna nieracjonalnym zachowaniom. Wiadomo, że będą nam wmawiać, że mamy się szczepić nawet gdy mamy naturalną odporność. To zaświadczenie na 180 dni może rozwiązać problemzefciu napisał(a): Jak widać po Twoich komentarzach (zarzucanie, że skoro popieram szczepienia, to uprawiam rządową propagandę), czasem osoba, która rozumie sens szczepień, ale nie popiera ***u ma kłopot z odnalezieniem się w tej sytuacji.
To jest szerszy problem, gdyż antyszczepionkostwo w moim bąbelku (a raczej, na jego obrzeżach) jest silnie zakorzenione wśród zwolenników i wyznawców błogosławionego-łona i polskę-zbawcy. Mają niezłą dychotomią poznawczą, jeżeli - jak zdarzało mi się w przeszłości - chwaliłem byłem PiS za to niewiele, co robił (wtedy). A za wszystko inne opieprzałem. U nich, na abarot, walczyć z dżenderem, układem sędziowskiem, prasą polskojęzyczną i katastrofem smoleńskiem to owszem. Ale co do szczepień to wotumy separatumy.
W październiku zastanowię się nad szczepieniem.
Tu jest fragment opinii badaczy
U pacjentów z COVID-19 zaobserwowano znaczny wzrost częstości występowania krwiotwórczych komórek macierzystych i progenitorowych oraz kluczowych komórek szpikowych (monocytów i komórek dendrytycznych). W przeciwieństwie do osób chorych, u osób zaszczepionych nie zaobserwowano takich zmian.
W tym badaniu byly osoby aktualnie chore.
Tu całość
https://www.medexpress.pl/odpornosc-na-c...ecej/81439
Niestety w białku kolca doszło i każdego dnia dochodzi do wielu zmian genetycznych, powodujących, iż istnieje ogromne ryzyko, ze pojawi się mutacja, która całkowicie wymknie się odporności wytworzonej przy użyciu obecnie dostępnych szczepionek.
Na często zadawane pytanie, który rodzaj odporności jest dla nas bardziej korzystny i zapewnia trwalszą ochronę, na podstawie dostępnych obecnie danych nikt nie jest w stanie udzielić obiektywnej odpowiedzi.
Czy lepsza jest odporność nabyta w sposób naturalny po przechorowaniu, czy indukowana szczepionką?
Aby odpowiedzieć uczciwie na to pytanie konieczne są dalsze obserwacje i badania, które uwzględnią najważniejsze czynniki wpływające na nasz układ immunologiczny.
Każdy z nas powinien sam decydować. Dawanie minusów wygląda mi na próbę wywarcia nacisku na moją decyzję.
Ja nikogo nie namawiam aby się nie szczepił.
