DziadBorowy napisał(a): A jak tam wygląda podejście do szczepień? Na ten moment już zaszczepili więcej niż my ale jak wyglądają deklaracje? Jaki odsetek Niemców nie chce się szczepić?
Tu dochodzimy do drugiego paradoksu. Niemcy, które wymyśliły szczepionkę Pfizera (Biontech). Niemcy jako jedna z najbogatszych gospodarek świata. Niemcy słynący z organizacji wszystkiego.... mają śmiesznie niskie kwoty szczepień. Powodów jest wiele, ale najważniejszy jest taki, że nie ma szczepionek. Po prostu nie ma. Wczoraj byłem w centrum szczepionkowym, wielka hala, można by w ciągu tygodnia zaszczepić całe miasto. Ale co z tego, jak z 20 okienek tylko 4 otwarte? Nie ma i tyle. Do niedawna to było jedyne centrum na średniej wielkości miasto. Od niedawna lekarze mogą szczepić. Ale miałem okazję rozmawiać z paroma, po prostu nie ma szczepionek. Nie ma i już. Chyba że Astra, tej to jest pod dostatkiem. Ale nikt jej nie chce.
Do tego dochodzi tutejsza zmora, czyli biurokracja. Mówicie, że w Polsce też jest? Owszem, ale ludzie nauczyli się ją omijać. Taka wielka afera była, jak zaszczepiono Jandę z jej teatrem. W Niemczech to nie do pomyślenia. Zeby lekarz zaszczepił poza kolejką? Dopiero w ostatnich miesiącach i dniach poluźniono kryteria. Nie zdziwiłbym się, gdyby połowa ze szczepionek była wylewana do kibla, bo prędzej tak zrobią niż zaszczepią poza kolejką.
Tutejsze rządy, ten centralny i te lokalne, w 2020 zrobiły wiele dobrego w ochronie ludności. Ale przespały sprawę w organizacji szczepionek. W USA na odwrót, w 2020 zrobiono wiele złego ale w międzyczasie już szczepią na każdym rogu i parkingu. I podczas gdy w Polsce już osoby 20-letnie mogą się szczepić (i rzeczywiście się szczepią), tutaj ciągle jeszcze nie wszyscy staruszkowie i nie wszystkie osoby z grup priorytetowych są zaszczepione. Teoretycznie otworzyli ograniczenia. Ale to trochę tak jak z zapisami na malucha, możesz się wpisać na listę, ale do terminu to jeszcze będzie daleeeeko.
Wiem, nie odpowiedziałem na Twoje pytanie. Ale szczerze mówiąc, nie interesuję się tym, i tak już jestem zbyt wkurwiony ilością szczepionek dla chętnych żeby tracić czas na niechętnych. Ilość szczepionek jest ciągle jeszcze daleko poniżej potrzeb. Dlatego nie ma jak sprawdzić. Jedyne co się słyszy, że regularnie ludzie nie przychodzą na terminy. Tak OK 10% to norma, dopiero przy 30% jest jakaś mała sensacja. Ale to nie do końca to, o co Ci chodzi. Jedyny pozytywny sygnał jest taki, że w na granicach mojego bąbelka paru "korona-sceptyków" zmieniło zdanie. Być może byli na jednym pogrzebie. Albo dwóch. I pomyśleli, że jednak może trzeba, mimo wszystko.
Cytat:Bo może być tak, że tam po prostu kowidioci są bardziej aktywni więc ich widać. A u nas siedzą sobie biernie, narzekają pod nosem i jak na manifestację nie chce im się ruszyć dupy to ostatecznie i tak się nie zaszczepią.
W Polsce była fala czarnych protestów mniej więcej w tym czasie. Więc jednak można Polaka wkurwić tak, żeby wyszedł na ulicę. Albo - Polkę.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

