Owszem, to wręcz bezpośrednia pożyczka z łaciny. Wręcz daje się rozpoznać, że taka Gwener to Venera a Iau to Iovi 2 tys. lat później. To wygląda podobnie do nazw dni tygodnia nawet w rumuńskim (z wyjątkiem soboty i niedzieli).
Dobra, Gawain daje.
Dobra, Gawain daje.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

