No nie wiem czy ta jej 'niezależność' jest taka szczera, kiedy po protestach przeciw delegalizacji aborcji zdobyła się jedynie na słowa potępienia dla słownictwa protestujących
Cytat:- Pierwszy raz widziałam taką wulgarność, taką nienawiść - powiedziała senator Lidia Staroń, kandydatka Prawa i Sprawiedliwości na rzecznika praw obywatelskich, pytana o protesty po wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji.
22 października 2020 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. W reakcji na wyrok na ulicach wielu polskich miast pojawiły się wielotysięczne protesty.
[url=https://www.rp.pl/Prawo-karne/301279922-Wyrok-ws-aborcji-Jest-uzasadnienie-TK-do-wyroku-z-22-pazdziernika-2020-r.html][/url]
- Widziałam to. Zawsze jest takie samo prawo dla wszystkich. Jeżeli jest Kodeks karny, cywilny, jeżeli ktoś rzeczywiście narusza prawo, to jest odpowiedzialność. Tak powinno być. Ale też nie może być, widziałam wulgarność straszną, której nigdy nie widziałam. Pierwszy raz - mówiła w piątek Staroń, pytana w TVN24 o protesty.
- Ja nie mam dziesięciu lat. Pierwszy raz widziałam taką wulgarność, taką nienawiść. Jestem katoliczką i pierwszy raz widziałam coś takiego, jeżeli chodzi o, że tak powiem, o ataki wręcz, jeżeli chodzi o Kościół. Tak nie powinno być - mówiła kandydatka PiS na RPO.
- W sytuacji kiedy jest naruszenie prawa, to oczywiście powinna być odpowiedzialność, ale też nie może być tak, przepraszam, jeżeli ktoś mówi na policję „psy” czy coś tego typu, naprawdę można to wszystko, jeżeli chodzi o protesty, strajk, zupełnie inaczej – powiedziała senator.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.

