InspektorGadżet napisał(a): Problem w tym że taki piłkarz po dobrym sezonie w takiej przykładowo Legii spierdala za granicę tak szybko jak tylko może. Przyklad - Vadis Odidja Offe pomocnik Legii Warszawa. (...)Po sezonie uciekł do Grecji
No właśnie, tu rodzi się pytanie, czy tu chodzi tylko o pieniądze. No bo cóż, klimatem Grecji nie dorównamy (na razie). Ale co do pieniędzy to przecież tylko Grecja, nie jakiś Londyn, kryzys finansowy przecież tam mocno uderzył po kieszeniach. Stawiam orzechy przeciw bananom, że facet o takim imieniu może się czuć niekomfortowo w Polsce i woli spierdalać do kraju, gdzie widok murzy.. ten, afrykańczyka (?) nie budzi niezdrowych emocji. A na marginesie, jak sprawdziłem to chłopak gra obecnie w rodzimej Belgii, więc zatoczył kółko po zagranicznych wojażach.
InspektorGadżet napisał(a): Aha, zapomniałem napisać wcześniej. W dzisiejszym footballu liczą się pieniądze, spójrzmy na taki choćby Tottenham który od 50 lat niczego praktycznie nie wygrał, który dostał od Bayernu 7-2. A Ludzie chcą tam grać a sklad według Transfermarkt jest wyceniany na 670 mln euro(z kolei Bayernu na "tylko" 815)
No może nie wygrał "praktycznie nic", ale na liście UEFA jest na 15 miejscu <1>. A zresztą, co mają powiedzieć wszystkie niemieckie kluby wobec dominacji Bayeru? Zespół który od sezonu 99/00 szesnaście razy zdobył mistrzostwo (od 2012 nieprzerwanie)<2> , a z tego jedenaście razem z pucharem puchar <3>. Tu inne drużyny muszą z reguły zadowalać się drugimi i trzecimi miejscami. Zresztą, zdarzało się, że Bayern podkupywał obiecujących zawodników konkurencji żeby potem polerowali tyłkiem ławkę rezerwową. Tak utopił swoją karierę Lukas Podolski, skusił się kasą i cóż, tyle se pograł. Fajne to nie jest, ale kto bogatemu zabroni?
<1> https://www.transfermarkt.de/statistik/klubrangliste
<2> https://de.wikipedia.org/wiki/FC_Bayern_M%C3%BCnchen
<3> https://de.wikipedia.org/wiki/Double_(Sport)
ErgoProxy napisał(a): Powinien. Bo sport ma sens wtedy, kiedy uprawiają go ludzie tacy jak my. Lewandowski to jest produkt, nazwijmy to, wysokiej biotechnologii i w zasadzie nie bardzo widzę, żebym miał tego ubermenscha, tego boga olimpijskiego, naśladować w jakimkolwiek wymiarze, żeby to sensowne było. A jeśli ze sportu odjąć jego wartość wychowawczą, to zostają z niego gladiatorzy i odpoczywający bokserzy, i więcej nic.
Ech Ergo, szukasz sensu gdzie go nigdy nie było, próbujesz dorabiać ideologię do rzeczy trywialnych. Sport w formie w jakiej powstał w Grecji był zawsze rozrywką dla mas, ale nie zajęciem dla mas. Najlepsi z najlepszych występowali na igrzyskach i olimpiadach, a że wtedy tylko pierwsze miejsce się liczyło, więc tym bardziej nikogo nie interesowałyby wyścigi w wykonaniu jakiegoś Zenona czy Filipa. Rocky Balboa to bajeczka, fajnie napisana i zrobiona, ale nic więcej. Dla sportowca ciało jest takim samym instrumentem, jak dla Kubicy jego samochód, i tak jak Kubica zatrudnia najlepszych mechaników, tak Lewandowski zatrudnia (albo ma zatrudnionych) najlepszych lekarzy sportowych.
Cytat:Nie mam porównania. Ale mnie w stany euforyczne wprawia co innego, nie potrzebuję do tego sportu.
Może nie potrzebujesz Ty, ale potrzebują insi. Trochę empatii może? Nie wszystkim smakuje to co jesz, podoba się to co oglądasz czy czytasz, a także nie każdemu przyjemność dostarcza to, co Ty w tym celu uprawiasz. Zarzucasz inny wywyższanie, a Twoja postawa podobny motyw zawiera. Czujesz się lepszy od tego kibola z jego wnerwieniem na twarzy i jego piwskiem w łapie, patrząc z pogardą na te niskie rozrywki. Nie jest tak?
Cytat:Serio? Bo ja nie odnotowałem większych zaburzeń w mojej normalności. Ciekawy gatunek: ludzie.
No to może zacznij obserwować ten gatunek. Mi nigdy nie brakowało wychodzenia do knajp czy jechania na stadion. Ale widzę w moim otoczeniu ludzi, którzy usychają jak rośliny z braku tego.
I jeszcze jedna ciekawostka, tak na marginesie. Opowiadałem w równoległym temacie o tutejszych niemieckich demonstracjach kowidiotów. Od momentu, jak indeksy infekcji spadły w dół i już nieomal wszystko na nowo można, te demonstracje praktycznie wymarły. Ktoś dworował sobie, że zamiast na demonstrację ludzie poszli do ogródków piwnych. W sumie to była IMHO trafna analiza. Ludzie z braku tej "normalności" dostają fioła i robią różne głupoty. To ja już wolę, żeby oni chodzili do ogródków piwnych i oglądali te mecze na telebimach, niż żeby mnie wkurwiali demonstracjami.
Cytat:Bert - bądź uczciwy. Ty się nie wkurwiasz na polityków tak po prostu, bo Twoja opcja znowu przegrała wybory. Ty się wkurwiasz, bo okcydentalny polityk to jest miernota na korupcyjnej smyczy i mierzi Cię, że prawo, do którego Ty się naginasz podług zasad wysokiej etyki, to prawo stanowią nad Tobą ludzie bez realnego autorytetu. Oczywiście powiesz, że chciałbyś męża stanu - prawda jest taka, że Ty zwyczajnie tęsknisz do Cesarza i cnót jego, żeby on trzymał w garści nawet najbogatszych w państwie i poprawiał obyczaje ludu. Bo do tego tęskni każdy. Ale takie bajki, bert, to tylko w Oriencie, z całym dobrodziejstwem inwentarza.
Imputujesz mi tęsknotę za jakimś dobrym carem? Powinieneś mnie lepiej znać. Owszem, w młodych latach wierzyłem w coś takiego jak "mąż stanu" czy "racja stanu", ale wyleczyłem się z tego, zanim się w sieci poznaliśmy. Nie wiem, na jakiej podstawie stawiasz taką diagnozę, muszę to więc uznać za złośliwość z Twojej strony. Nie będę teraz nabijał offtopu polemiką z tym chochołem, nie jest on nawet wart więcej niż spalenia go jak marzanny na wiosnę.
Cytat:Mnie natomiast życie nauczyło, że człowiek czasem potrafi dobro ośmieszyć, czy inaczej jeszcze skompromitować, jeśli się w porę nie zatka i nie zejdzie z widoku. Wtedy tryumfuje - nie, nie zło. Pospolite cwaniactwo, które to ma do siebie, że psuje człowieka. Zatem bert wkurwiający się bez względu na okoliczności może wyrządzić obiektywną szkodę bliźniemu. Ot i tyle.
Tak, ryzyko ośmieszenia się czy dania się wmanewrować istnieje zawsze. Jeden popada w znieczulicę, inny w jakieś fobie czy inne stany lękowe. To naturalne i nie będę Ciebie ganił za to. Ale nie nobilituj tego do jakieś szlachetnej postawy. Bo skrytym celem cwaniaka nie jest skompromitowanie tego jednego frajera. Ale zastraszenie tych kilku / kilkunastu, żeby na przyszłość nie podskakiwali. Dlatego owszem, być hiperaktywnym frajerem nie należy. Co nie oznacza, że druga skrajność jest lepsza.
Cytat:Nawiasem: nie ma ludzi dobrych. Wszyscy są skażeni grzechem pierworodnym i bez Bożego miłosierdzia osunęliby się w sodomię i gomorię. Wiarę w dobro przyrodzone, czy raczej czystość ducha, o którą należy się troszczyć, masz w szinto.
"Dobrzy ludzie" to skrót myślowy, nie popadajmy w ontologię. W chrześcijaństwie (posoborowym, notabene) zgrzeszyć można myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem. Wkurwiając się grzeszę myślą i mową. Uciekając w bezczynność grzeszyłbym zaniedbaniem. Etyka chrześcijańska nakazuje przynajmniej zwrócić uwagę, jeżeli ktoś postępuje źle, gdyż brak zwrócenia byłby jednoznaczny z akceptacją tych czynów. Co ta druga osoba zrobi to już jej działka. Ale nie uważam siebie za taki autorytet i takiego influencera, że moje wkurwienie na grę polskich piłkarzy* wywołałoby efekt motyla.
(*Tym akcentem pod sam koniec wróciliśmy do tematu wątku)
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

