bert04 napisał(a): A cała ta praca za bardzo przypomina mi książki Posackiego i Kuby, dlaczego Harry Potter jest satanistyczny.Podobieństwo może być nieprzypadkowe. Tak mi chodzi po głowie, że prawdziwy konflikt leży nie między konserwatyzmem a progresywizmem, a między liberalizmem a rygoryzmem. Liberalizm powoli wygrywa, zakres wolności rośnie. To wywołuje reakcję - zawsze są ludzie, którzy lubią trzymać innych za mordę, lubią być trzymani za mordę, lub jedno i drugie naraz. Intuicyjnie rozumiemy taką reakcję jako konserwatywną ma być porządek jak drzewiej i stulić mordy, a komu się nie widzi temu w ryj. Ale jest i inna możliwość. W środowiskach, gdzie liberalizacja zwyciężyła, czy choćby tradycja się skompromitowała, rygoryści nie mogą odwołać się do tradycyjnego zamordyzmu. Co wtedy? Ano budują zamordyzm modernistyczny.
Czymś podobnym w sumie był komunizm. Rosja była zawsze bardzo zamordystycznym społeczeństwem. Jednak w trakcie PWS dotychczasowa zamordystyczna tradycja zawaliła się w gruzy. Społeczeństwo stanęło przed widmem wolności, na którą nie było gotowe i z którą nie wiedziało co zrobić. Skończyło się Sowietem.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

