Mam na myśli taką sytuację kiedy umrze starsza osoba wierząca i ta osoba nie ma innej bliskiej rodziny oprócz jednej osoby niewierzącej.
No i ta osoba starsza usłyszała jeszcze przed śmiercią, że pogrzebu z księdzem nie będzie.
Jeżeli ta starsza osoba nie załatwi sobie przed śmiercią, żeby pochówkiem zajęła się jakaś inna obca osoba która przyprowadzi jej księdza na pogrzeb no to obowiązek sprawienia pogrzebu leży na tej bliskiej niewierzącej osobie, która może nie mieć ochoty na księdza na pogrzebie.
Czy wtedy ta zmarła osoba, której ksiądz nie popieścił obecnością na pogrzebie pójdzie do piekła zdaniem Katedry Mniemanologii Katolickiej lub wierzących katolików którzy wierzą w to co im pasuje na własny rachunek?
A może tą zmarłą osobę bez księdza na pogrzebie spotkają inne restrykcje na drodze do Nieba lub już w Niebie - naprzykład święty Piotr przed bramą do Nieba taką zmarłą osobę 3 razy opluje lub w Niebie każe stać 3 godziny dziennie na jednej nodze?
No i ta osoba starsza usłyszała jeszcze przed śmiercią, że pogrzebu z księdzem nie będzie.
Jeżeli ta starsza osoba nie załatwi sobie przed śmiercią, żeby pochówkiem zajęła się jakaś inna obca osoba która przyprowadzi jej księdza na pogrzeb no to obowiązek sprawienia pogrzebu leży na tej bliskiej niewierzącej osobie, która może nie mieć ochoty na księdza na pogrzebie.
Czy wtedy ta zmarła osoba, której ksiądz nie popieścił obecnością na pogrzebie pójdzie do piekła zdaniem Katedry Mniemanologii Katolickiej lub wierzących katolików którzy wierzą w to co im pasuje na własny rachunek?
A może tą zmarłą osobę bez księdza na pogrzebie spotkają inne restrykcje na drodze do Nieba lub już w Niebie - naprzykład święty Piotr przed bramą do Nieba taką zmarłą osobę 3 razy opluje lub w Niebie każe stać 3 godziny dziennie na jednej nodze?

