bert04 napisał(a):Trafnie diagnozujesz. Mam nie chodzi do kościołów co najmnie od 40 lat. Jednak w naszej psychice najsilniej odciskają się przeżycia z dzieciństwa .geranium napisał(a): Ja też. Moja mama jednak nie ma w tej chwili stałej opcji.
Wymyśliła sobie kremację i rozrzucenie prochów po morzach i jeziorach. Teraz wróciła do pomysłu pogrzebania ciała w grobie.
dla mnie jako upierdliwego ateisty ważne jest jak to się będzie teoretycznie oczywiście przekładało na jej zmartwychwstanie. Miała katechezę w szkole, pochodzi z tego pokolenia, ale nie ma pełnej wiedzy o tym. Co na to kościoły chrześcijańskie.
Mama formalnie przyjęła chrzest w kościele zielonoświątkowym i ma tam osoby, które ten pogrzeb mogłyby "obsłużyć"Jednak ma jakieś podświadomie przywiązanie do kościoła katolickiego. Boi się, że źle zostanie oceniona przez tych którzy pozostaną na tym padole łez.
jestem w tym wszystkim zagubiona i pozostawiona samej sobie. Oczywiście dla mnie nie ma żadnego problemu , mogę zaprosić na pogrzeb duchownych wszelkich religii.
geranium napisał(a): Nie dla ateisty , tylko dla mojej mamy. Nie zrozumiałeś mnie. Ja jestem ciekawa jak to postrzegają chrześcijanie w tym Twój kościół.
Rozmawiam z mama o tych sprawach. Jest właściwie jedyną osobą z którą mogę w realu otwarcie o tym rozmawiać.
Chodzi właśnie o to, że moja mama jest zagubiona i zmienia koncepcję z dnia na dzień.Ja już napisałam, że mogę na jej życzenie zrobić jej pogrzeb w każdym obrządku.
No to trochę uporządkujmy. Dla chrześcijan nie jest ważne, co się stanie z ciałem po śmierci. Ale "nieobojętne" jest, co postanowi dana osoba przed śmiercią, jako wyraz wiary. Jeżeli więc osoba X zdecyduje się na swój pogrzeb w rytuale pogańskim, satanistycznym czy podobnym, no to wiadomo. Jeżeli jednak z powodów, dajmy na to, finansowych zdecyduje się na spalenie, z powodu związku z morzem na pogrzeb wodny czy z jakichś innych powodów na inny rodzaj pochówku, to nie ma zastrzeżeń. Liczy się wyraz wiary a nie jakieś detale techniczne.
W konkretnym przykładzie pewnie Twoja mama zrezygnowała z pomysłu rozsypania prochów przez te wątpliwości, jak to się ma do wiary w Zmartwychwstanie. Nie ma się, chyba że jest wyrazem nie-wiary w Zmartwychwstanie. No i ksiądz może robić obiekcje. Ale z opisu widać, że mama uwzględnia też "co powie rodzina". Cóż, rodzina jak rodzina, jak ma obgadywać to i tak znajdzie powód. Więc po co się nimi przejmować? Przecież mamy to już dotyczyć nie będzie, tylko Ty ewentualnie usłyszysz, ale Ty i tak nie musisz uwzględniać.
Co do wyboru księdza to nie wiem, czy ma jakieś znaczenie, raczej nie. Zawsze możesz dać na mszę katolicką osobno, a pochówek jak trzeba z asystą zielonoświątkowego pastora. To osobne uroczystości, tradycyjnie łączone, ale niekoniecznie trzeba łączyć. Być może da się to tak zaaranżować.
Moj brat jest zielonoswiątkowcem i moja mama przez chrzest do tego kościoła nalezy Tylko jednak przez chrzest.
Mam taką koncepcję. Każdy kapłan kościoła chrzescijanskiego może być nentorem tego pogrzebu.
Mamie jednak chodzi aby przez ten pogrzeb nie była odrzucona społecznie.
Dla mnie to jest bardzo niezrozumiałe. Po śmierci jesteśmy równi.
Ja zamierzam mieć pogrzeb świecki . Co powiedzą ludzie jest dla mnie mało istotne.
Bert 07 z tym ciałem to niekoniecznie.
Rodzina żony mojego stryja nie przyjechała na pogrzeb w kościele katolickim. Mój stryj spopielił ciało zony aby umieścić je w rodzinnym grobie. Problem finansowo-przestrzenny Myślę, ze krk ma trochę zgryzu w tych sprawach.
