zefciu napisał(a): Dlatego, że nadal są skutki.
Raz, że żyjemy w kontinuum skutków wydarzeń historycznych, więc odczuwamy skutki, PRL, II Wojny, XX-lecia, I Wojny, Zaborów, Powstań, Konstytucji 3 Maja, Rokoszu Zebrzydowskiego, Potopu Szwedzkiego, Panowania Jagiellonów oraz Chrztu Mieszka, upadku Rzymu i Wielkiej Wędrówki Ludów. A im dalej w czas tym efekt motyla danego wydarzenia większy... Za sto lat też będą skutki, może nawet bardziej przykre, ale czemu mamy odpowiadać za coś co nie wynika z naszego działania? Toż za chrzest Mieszka nikt nam odpowiadać nie każe a rodzimowiercy mają do chłopa żal...
Cytat:I te skutki dają przywilej temu osobnikowi, a utrudniają życie innemu.
No ale to konsekwencje podejmowania jakichkolwiek działań. Klima w domu to w konsekwencji skrajne zjawiska pogodowe.
Cytat:Cytat:nie ma negatywnego trendu/paradygmatu w społeczeństwieKiedy jest.
Jaki? Rasizmu i szowinizmu nie ma praktycznie, to zjawiska tak okazjonalne, że jak w Pcimiu Turkowi okna wybiją w kebabie to pisze o tym cały internet.
Cytat:Zupełnie nie. Bo wbrew rojeniom niektórych sędziów TK, Polacy nie odczuwają skutków potopu tak jak np. czarni amerykanie odczuwają skutki planów urbanizacyjnych, które celowo im zesrały życie.
Serio?
https://hrabiatytus.pl/2019/06/03/potop-...-grabiezy/
Cytat:Zniszczenia i grabieże dokonywane przez Szwedów różniły się od podobnych zjawisk będących dziełem innych wojsk. Ówczesny zwyczaj wojenny dopuszczał rabunek dóbr na podbitym terytorium oraz przerzucenie kosztu utrzymania wojsk na mieszkańców. Niemniej Szwedzi doprowadzili regułę „wojna żywi się sama” niemal do perfekcji. Najlepszym na to dowodem są poczynania Gustawa II Adolfa podczas wojny trzydziestoletniej na terytorium Rzeszy.
Zjawisko zorganizowanego rabunku przybrało wówczas nieznaną wcześniej skalę. Kradzież i wywożenie archiwaliów oraz zbiorów bibliotecznych, galerii obrazów i innych obiektów mających jakąkolwiek wartość artystyczną było na porządku dziennym. Prowadząc wojny napastnicze na obcym terytorium, z dala od własnego kraju, Szwedzi systematycznie niszczyli obiekty architektoniczne na obszarze, z którego musieli się wycofać. Nie miała w tym przypadku znaczenia wartość artystyczna czy zabytkowa budowli.
Podczas prowadzenia wojny na obszarze kraju o wyższej kulturze Szwedzi niszczyli jego dorobek cywilizacyjny z chęci zubożenia nieprzyjaciela lub ze zwykłej zemsty. Nie dotrzymywali także umów kapitulacyjnych dotyczących zachowania ruchomości przez mieszkańców. W pierwszej fazie potopu Karol X Gustaw wydał wprawdzie instrukcję zakazującą niszczenia mienia i zobowiązującą żołnierzy do zachowywania dyscypliny, by zjednać sobie szlachtę, ale prędko wycofał się z tej deklaracji. Król szwedzki wraz ze swoimi podkomendnymi, Arvidem Wittenbergiem oraz Karolem Wranglem, byli inicjatorami wielu niszczycielskich przedsięwzięć. Szwedzkie muzea i biblioteki do dzisiaj pełne są pamiątek po tamtych wydarzeniach.
Stajnia w Zamku Królewskim
W czasie okupacji ziem polskich Szwedzi zniszczyli wiele zamków, pałaców, kościołów, klasztorów, a także niezliczone budynki murowane – o drewnianych wiemy dzisiaj niewiele. Ze wszystkich miast najbardziej ucierpiała pod tym względem Warszawa, trzykrotnie zajmowana przez najeźdźcę w latach 1655–1657. Zdobywcy szybko umieścili w stolicy Mazowsza dość dużą załogę, spalili drewniane przedmieścia i ufortyfikowali miasto. Kiedy wojsko koronne podeszło pod Warszawę w 1656 roku, dodatkowo zniszczyli murowane zabudowania Starej i Nowej Warszawy, ulicę Senatorską, Długą, Mostową i Krakowskie Przedmieście. Jak notował sekretarz Ludwiki Marii Pierre Des Noyers: „w mgnieniu oka zniszczyli oni całkiem to miasto, wznosząc warownie”.
Gdyby nie Potop, prawdopodobnie obecne tereny Polski, nie licząc ziem odzyskanych, miały by możliwości rozwoju i bogacenia się podobne do tych znanych z Francji np. fakt, że przeciętnego Polaka nie stać na mieszkanie w Warszawie to prawdopodobnie wynik Potopu. Gdyby nie wyniszczająca wojna upadek Rzeczpospolitej w wiekach późniejszych nie byłby przesądzony. Wszak zalążek upadku widział już Jan Kazimierz. Jedyne czym Potop się różni od apartheidów i zjawisk pokrewnych to okres jaki dzieli go od wspólczesności. Druga wojna tylko zwiększyła różnice spowodowane przez Potop.
Cytat: Natomiast od Rosjan nie ma czego oczekiwać, bo chociaż ciągle „widać zabory”, to Rosjanie są w głębszej dupie niż my. Nie wygrali na gnojeniu Polski żadnego przywileju.
No ale konsekwencje trwają już prawie tyle co zniesienie niewolnictwa
Cytat:Pójdę o krok dalej i zapytam czemu responsibility?A tak mi się przypomniała pewna prosta analogia. Nie jesteś winny, że pada śnieg, ale możesz być odpowiedzialny za odśnieżenie kawałka chodnika.
[/quote]
No ale społeczeństwo swój chodnik odśnieżyło, instytucje np. państwa też, albo aktywnie działają. Czemu więc cały świat ma być odpowiedzialny za to, że miejscami pada deszcz ze śniegiem, a czasami nawet cieć nie pozamiata i ktoś na błocie nogę złamie?
Sebastian Flak

