zefciu napisał(a):Nie wiem, jaką Wy rasą jesteścieMy jsme Borg. Odpor je marny, budete asymilovani.
zefciu napisał(a):Ale jak Ty to sobie wyobrażasz? To jest istotny element ich kultury.Wyobrazić sobie potrafię dużo rzeczy, np. implozję Hameryki w samym środku kolejnej teoretycznie zwycięskiej wojny, tak jak implodowała ongi Asyria. Wyobrazić sobie też mogę, że otwieramy się kulturowo na Orient (niekoniecznie same Chiny i tylko Chiny), skoro kultura hamerykańska jest skażona czymś rakopodobnym i gnije na naszych oczach. Natomiast wyobrazić sobie rozsadnika white guilt, który by zrobił coś realnego dla przetrwania i rozwoju tzw. niższej rasy - tego wyobrazić sobie nie jestem w stanie. Bo przecież nie o to chodzi w tej gangrenie; idzie wyłącznie o przeżywanie white guilt, tak jak kiedyś szło o odklepywanie paciorka.
zefciu napisał(a):Z tym, że mowa była akurat o Francji, która tradycyjnie była raczej katolicka.Aha. I ci Francuzi byli tacy straszni? Bo różnice w metodzie kolonialnej Francuzów i Anglosasów można jaskrawo zobaczyć na przykładzie Japonii. Kiedy w epoce Meiji nadarzyła się okazja, żeby się wtrącić w sprawy japońskie, to Francuzi uruchomili takie coś, co się nazywało Republika Ezo i miało służyć jako rodzaj skansenu, tzn. tego chcieli sami samurajowie, którzy Francuzów zaprosili na doradców. W zasadzie miało to rację bytu, tylko że Cesarz nie miał takiego życzenia; podbił więc i zmienił nazwę na Hokkaido. Jaką metodą natomiast Anglosasi zwasalizowali Japonię w epoce Showa - nie będę klął.
