zefciu napisał(a): Zupełnie nie. Bo wbrew rojeniom niektórych sędziów TK, Polacy nie odczuwają skutków potopu tak jak np. czarni amerykanie odczuwają skutki planów urbanizacyjnych, które celowo im zesrały życie. Natomiast od Rosjan nie ma czego oczekiwać, bo chociaż ciągle „widać zabory”, to Rosjanie są w głębszej dupie niż my. Nie wygrali na gnojeniu Polski żadnego przywileju.Pomijając, że jest dyskusyjne, czy nadal nie odczuwamy skutków potopu, to chyba musisz przyznać, że fakt, że czyjeś szkodliwe i celowe działanie nie przyniosło spodziewanych korzyści działającemu, nie zdejmuje odpowiedzialności za to działanie.
W ogóle pakowanie do jednego wora tylu różnych ludzi o różnych pochodzeniach, ma niewiele sensu. Termin whiteness jest zbyt amorficzny, żeby posługiwać się nim poważnie w sposób, w jaki posługuje się nim Mathilde Cohen. Ponownie wychodzi to, co już zademonstrował Sokal - niektóre działki humanistyczne po prostu nie mają sita do oddzielania bełkotu od nie-bełkotu.

