zefciu napisał(a): Niektórzy tak się posługują właśnie.I tutaj wracamy do tego, co już napisałem, i co rozwinął kmat - w całej dziedzinie miód miesza się z dziegciem. To nie na niespecjalistach outsiderach leży odpowiedzialność za filtrowanie treści i metodologię.
Przy okazji (pytam nieironicznie) - masz na myśli jakąś konkretną pozycję lub publikację?
zefciu napisał(a): Nonsensowne publikacje w ogóle żadnej sytuacji nie poprawiają, ale przecież, jak już zwrócił uwagę ZaKotem nie negują tych sensownych.Mam wrażenie, że te sensowne nie zawierają rozważań o "Białości" kuchni francuskiej, i ogólnie unikają tak mglistych terminów.
zefciu napisał(a): No to zaproponuj lepszy termin.Nie wiem, czy da się wymyślić lepszy, bo całe ujęcie tematu w ten sposób jest kulawe. Konflikt nie przebiega wzdłuż podziałów "rasowych", ale ekonomicznych. Gdyby wszystko pozostało bez zmian, ale wśród biednych i bogatych nagle było proporcjonalnie tyle samo białych, co nie-białych, to chyba i tak byśmy nie stwierdzili poprawy. Urodzeni w ubóstwie nadal byliby w dupie, a urodzeni w bogactwie mieliby od początku łatwiej. Fenotyp nie ma tu zbyt wiele do rzeczy i patrzenie przez jego pryzmat tylko zaciemnia obraz.

