No gdyby nie wystartował z list PiS to byłby idiotą. Ewentualnie oznaczałoby, że zwyczajnie ugrał, co chciał ugrać i się zwija. Przecież jego ugrupowanie poświęciło jedyny swój atut (pozór pozaukładowości). Kukiz zawsze był przybudówką PiS-u. Tylko jego rola się zmieniała.
- W wyborach był „spoilerem”, gdyż swoją retoryką i graniem na zawiedzionych „zmielonych” odbierał bardziej PO.
- W parlemencie był „opozycją reglamentowaną” – robił za kogoś, kogo można pokazać palcem i powiedzieć „patrzcie – tak powinna się zachowywać prawdziwa opozycja, a to co robią totalniacy”.
- Ostatecznie został przesunięty jak pionek na pozycję koalicjanta wtedy, gdy to się okazało najbardziej potrzebne. To pokazuje, że jest i zawsze był po prostu zasobem, którego Kaczyński może alokować, jak mu się podoba.
