gąska9999 napisał(a): Chodzi mi o takie rzeczy:To są tematy, które należy poruszyć - a więc nie da się wskrzesić młodego i starego psa 3 dni od zgonu, po 1 miesiącu i po ośmiu latach, ponieważ się nie da. Z rekinem jest podobna sytuacja – nie można i żaden cud tu nie pomoże, a nawet interwencja Jahwe, której nigdy nie było i nie będzie, bo po co miałby Jahwe występować przeciw prawom, których sam pilnuje. Przeczytaj końcówkę Hioba, jak autor wychwala mądrość Boga.
Czy można wskrzesić psa..................
Czy Kościół ma pewność opartą na wierze lub na wierze i gdybologii, że wszystkie zwierzęta nie mają duszy?
Psa lub rekina Jahwe nie wskrzesi nie z tego, że one nie mają duszy. Mają, o czym kiedyś pisałem. Dusza to dech życia, w który Jahwe uzbroił zwierzęta w trakcie aktu stwórczego. Żydzi uznawali zwierzęta za twór żywy, bo oddychają, rośliny natomiast nie - nie posiadały tego „dechu”, którym Jahwe obdarzył zwierzęta. Tak więc, jeśli człowiek (pomimo sprzeciwu wielu) to zwierzę i ma duszę (dech) to czemu inne oddychające taksony tej duszy miałyby nie mieć? Mają, i ludzie i pozostałe zwierzęta, tyle że śmiertelną, a nie nieśmiertelną. Teraz wiemy już, że i rośliny oddychają, więc przyjmując, że oddychanie to proces metaboliczny możemy śmiało powiedzieć, że rośliny, bakterie, grzyby, a nawet niektóre wirusy (mają taki aparat genetyczny) mają duszę, bo dusza odróżnia materię ożywioną od nieożywionej. Materii nieożywionej (NaCL, HCl) nie da się ożywić, ale materię ożywioną Jahwe wprowadza w stan anabiozy, z którego (jak będzie chciał) to wyprowadzi każdego. Pozornie wygląda to na wskrzeszenie, ale nim nie jest.
Na dowód podaję przykłady „wskrzeszenia” w świecie przyrody:
1. Biblijny przykład zastosowania procedury RKO przez Eliasza i jego ucznia Elizeusza – do 3 minut od ustania akcji serca, oddychania
2. Liofilizacja bakterii – nie żyją wiele lat
3. Krystalizacja wirusów – nie żyją wiele lat, a nawet dłużej
4. Formy przetrwalnikowe Bacillus, Clostridium – rekord to ponad 100 tyś lat
5. Żaba Lithobates sylvaticus – co rok zamarza na kość
6. Zarodniki grzybów (mam na myśli Fungi imperfecti) – nawet w próżni
Niedźwiedzie, susły, jeże i chomiki nie pasują, bo w trakcie zimowego snu ich serce pracuje i oddychają.
Możliwość wskrzeszenia dowolnego organizmu ludzkiego, w dowolnym czasie od momentu zgonu pojawia się masowo w religiach nurtu chrześcijańskiego. Autorzy Nowego Testamentu zachowują jeszcze jakąś wstrzemięźliwość, przyzwoitość (w końcu jeszcze nie nastąpiły Wieki Ciemne) i opisują wskrzeszenie zmarłego po 3 i 4 dniach od momentu zgonu. Późniejsi autorzy chrześcijańskich opowieści idą na całość, a zdrowy rozsądek już ich w niczym nie ogranicza. I tak mamy wskrzeszenie zmarłego po 4 (czterech) latach od zgonu. To ostatni, potwierdzony przypadek wskrzeszenia w chrześcijańskim Świecie. Tego wielkiego czynu dokonał nie kto inny jak patron Polski – Stanisław ze Szczepanowa, co zostało precyzyjnie udokumentowane w historycznym dziele, kronice - najważniejszej dla wszystkich Polek i Polaków. Alleluja.
Reasumując: Kościół (KRK) spreparował twór, który nigdy wcześniej nie istniał oczywiście w kulturze judeo, która „z pełnym inwentarzem” została zaadoptowana w kulturze chrześcijańskiej. Wymyślili sobie mianowicie duszę nieśmiertelną i założyli, że ta dusza przynależy jedynie człowiekowi. Otóż mylą się, bo z Biblii wiemy, że zwierzęta też mają duszę, a ta dusza jest śmiertelna. To może ta adopcja („z pełnym inwentarzem”) dotyczyła nie tylko judaizmu, ale też hellenizmu i religii starożytnego Egiptu.
To postępowe, taki religijny eklektyzm, godny naśladowania, a nie jakaś wiara i gdybologia.

