Cytat:Na Kubie brakuje wszystkiego. "Sytuacja jest wręcz tragiczna"
- Żywności brakuje, a sklepy, które kilka miesięcy temu otworzył rząd, sprzedają żywność tylko za sztuczną walutę, która nazywa się MLC — opisuje kobieta. (MLC to równowartość dolarów amerykańskich, które do 21 czerwca można było wpłacać na specjalne karty. Po tej dacie na konto karty można wpłacać tylko euro — red.). - Za narodowe peso, czyli walutę kubańską, nie można kupić prawie nic, bo w sklepach są albo puste półki, albo tylko woda — opisuje. - Sytuacja jest wręcz tragiczna — dodaje.
Brak dostępności najbardziej podstawowych produktów dotyka mieszkańców całej wyspy. - Od czasu do czasu pojawi się mięso mielone albo kurczak. Parówki są reglamentowane po jednej paczce na osobę, o ile człowiek zdąży kupić, ponieważ kolejka po te artykuły jest bardzo długa — mówi Polka w rozmowie z Onetem.
Na Kubie rok temu zostały ponownie otwarte popularne w latach 90. państwowe sklepy dolarowe, oferujące niektóre artykuły spożywcze i sanitarne za amerykańską walutę. - Żeby wejść i cokolwiek kupić, trzeba mieć albo znajomego w sklepie, który za "drobny" prezent nas wprowadzi do sklepu bez kolejki, albo iść o godz. 4 nad ranem, stanąć w kolejce, z nadzieją, że przed 19 coś się zdąży kupić, albo w ogóle uda się wejść do sklepu - o takich warunkach odpowiada Polka.
Upada turystyczna Kuba
Kuba należy do tych państw, w których pandemiczna rzeczywistości wiążąca się z brakiem wyjazdów i ograniczonym ruchem turystycznym, odbija się na znacznej części społeczeństwa. - Główne źródło dochodu wyspy to turystyka, a granice od przeszło roku są zamknięte. Turystów nie ma. A co za tym idzie, około 60 proc. społeczeństwa straciło główne, a czasami jedyne źródło dochodu — ocenia kobieta.
Ludzie na Kubie są zmęczeni ciągłą walką o przeżycie. - Nigdy nie było łatwo o wiele rzeczy, ale teraz niektóre z nich są wręcz niemożliwe do zdobycia. Rzeczy takie jak ser, mleko czy mięso, nie wspominając już o słodyczach czy kawie, z której przecież słynie Kuba. Nawet papierosy sprzedawane są za dolary w kraju, który ma najlepsze cygara i tytoń na świecie — przekazuje Onetowi nasza rozmówczyni.
Problemem jest również bardzo zły stan służby zdrowia. Brakuje podstawowych środków sanitarnych, w aptekach nie ma leków. - Ostatnio próbowałam znaleźć na kubańskim "Allegro" ibuprofen, to jeden listek składający się z 10 tabletek kosztował mnie równowartość ok. 15 dolarów - mówi kobieta.
Na braki narzekają nawet wielkie szpitale miejskie. - Znajomi, którzy mieli babcię w szpitalu, musieli kupić strzykawki, bo w placówce ich zabrakło i nie można było wykonać zastrzyku — opowiada Polka.
Duży wpływ na system opieki zdrowotnej ma niewątpliwie sytuacja pandemiczna. Demonstracje odbywają się, gdy na Kubie bite są kolejne rekordy zachorowań na koronawirusa. W niedzielę było ich rekordowe 6 tys. 923. W poniedziałek były to 6 tys. 423 przypadki.
https://www.onet.pl/informacje/onetwiado...g,79cfc278
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać


