kmat napisał(a):Tyle że Czarzasty wybierał dobre koalicje wyborcze. Był w KE w 2019, a w parlamentarnych chciał iść z KO, gdy Kosiniak się od nich odciął. To nie jest Miller ze ZLEW-em i wymyśloną przy wódeczce Magdą Cucumber dla "coomer-ów". Ja bardziej nie ufam PO. Zrobili błąd w parlamentarnych i prezydenckich, a teraz, według mnie, Tusk pcha się w kolejny błąd chcąc bliżej współpracować z Hołownią i PSL, zamiast z Lewicą.Mustafa Mond napisał(a): Dziś Lewica jest jeszcze bliższa KO pod względem elektoratu.No jak elektorat w pierwszej turze prezydenckich uciekł do Trzaska..
Mustafa Mond napisał(a): Ale w zasadzie ufam Czarzastemu.A ja przestałem. Postępujące zidiocenie Lewicy to w dużym stopniu jego wina.
Co do Czarzastego, on chyba ostatnio trochę testuje, czy da radę podebrać roszczeniowych i socjalnych wyborców od PiS (np. spotkaniem z Kołodziejczakiem), przy zachowaniu swych dzisiejszych wyborców, dzięki czemu uszczupliłoby się wynik PiS na froncie socjalnym (Lewica), centrowym (Hołownia) i narodowym (Konfa). Ale moim zdaniem elektoraty Lewicy i PiS nie mają punktów stycznych, bo w tych rejonach (w kompasie politycznym) przedziela ich PSL i Hołownia. A poza tym Lewica ma platformiany imidż.
Stąd przed wyborami Czarzasty pewnie by się skapował (na podstawie sondaży), że nic Kaczyńskiemu z elektoratu nie zabierze i wróciłby do chęci sojuszu z KO. Możliwe też, że Czarzasty lekko blefuje, że chciałby iść bez KO, bo wtedy nie będzie aię jawił jako desperat i będzie mógł wytargować od Tuska więcej "jedynek" na listach dla swych ludzi. To przecież Czarzasty prze ku temu, by w Nowej Lewicy frakcja Wiosny miała aż połowę miejsc we władzach. Jeżeli to nie doprowadzi do zbliżenia z KO, to nie wiem co może. W razie wybierania sojuszy przedwyborczych cała Wiosna i część SLD będzie za pójściem z KO - przegłosowane. Byle tylko Razemki nie zrobiły "odpału" i nie chciały iść osobno w ramach Prawdziwej Lewicy. Wiosna pod względem elektoratu i polityków to taki styk SLD, Nowoczesnej i PO Trzaskowskiego. Nie bez powodu jeszcze przed powrotem Tuska Biedroń i Trzaskowski spotykali się, by obgadać plany.
kmat napisał(a):Moim zdaniem to było tak, że najpierw była słaba Kidawa i jej bojkot wyborów. Elektorat opozycji demokratycznej szukał bardziej centrowego kandydata, co może pokonać tak mocnego w sondażach Dudę. Wahali się między Kosiniakiem a Hołownią, ale pod koniec to Hołownia zwyżkował, bo nabrał rozpoznawalności jako polityk i prowadził dobrą kampanię, zwłaszcza w necie. Ale potem przyszedł Trzaskowski i nastał festiwal wiary w niego. Nawet mnie przyjaciel prawie przekonał do zbierania podpisów na Trzaska. W wyborach resztki elektoratu platformosceptycznego przycupnęły u Hołowni, bo on miał małe szanse na wejście do drugiej tury, a Kosiniak miał już mikroskopijne.Mustafa Mond napisał(a): Tak samo jak Biedronia, Władka zapewne pobiła mocna konkurencja.To jest jednak dosyć dziwne dla mnie. Tak w sondażach szybował, a taką glebę zaliczył. Może jest prezesem nie tej partii..
Taki Biedroń od początku nie miał szans w drugiej turze z Dudą i pokazywały to sondaże. Chodzi niestety o głupich wyborców, dla których prezydent, jako pierwszy celebryta narodu, musi mieć pierwszą damę i być hetero. Tacy pewnie też trochę wywindowali Trumpa kosztem Clinton. Tylko z powodu tej nieskuteczności sam skreśliłem Roberta, bo politycznie mi pasuje (ładnie chociażby zarządzał Słupskiem).
kmat napisał(a):Czarzasty chyba chce powstrzymać ten koniec i unowocześnić Lewicę wyeksponowaniem "Wiośniaków" Biedronia. Coś musi w Polsce zaspokajać socjaliberalne tendencje większych miast. Potem pewnie, wraz z rozwojem, jak i na Zachodzie było, pojawi się też jakaś zielona nisza. Tu też Lewica może zaspokajać potrzeby elektoratu.Mustafa Mond napisał(a): Politycy PSL-u mają mankamenty jak ci z SLD (dziadostwo), ale potrzeba ich do pokonania reżimu pisowskiego, bo jeszcze trochę poparcia mają, a ich struktury, samorządy i subwencje to rzeczy nie do pogardzenia. A głupio, jakby skończyli pod progiem, albo z małym kołem/klubem przez D'Hondta lub po prostu dzieląc na koniec opozycję jak w tragicznym 2015 roku.Ano głupio. Ale ich koniec jest chyba nieunikniony. Jak nie najbliższe parlamentarne to kolejne.
"I sent you lilies now I want back those flowers"


