To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Dlaczego Hitler napadl na ZSSR gdy wojna z Anglia byla jeszcze w toku?
gąska9999 napisał(a): Teista masz może jakieś informacje jak wyglądała hodowla polskiego ziemniaka w okupowanej Polsce na potrzeby niemieckiego wojska w celu zapewnienia paliwa do niemieckich samolotów wojskowych zrzucających bomby na ZSRR?
Oczywiście, mam:

Generalnie, to Polska zawsze ziemniakiem i kapustą kiszoną stała, a jaka była skala produkcji  za okupacji to nikt nie wie i się już nie dowie, bo jak Armia Czerwona wkroczyła do Berlina to w pierwszej kolejności, z rozkazu Najwyższego Dowództwa Sztabu Generalnego i dla świętego spokoju, w pierwszej kolejności spalono wszystkie archiwa. Wtedy to przepadły na zawsze  wszelkie strategiczne dokumenty i zapisy o zaopatrzeniu niemieckiego przemysłu wojennego polskim ziemniakiem.  Ale jakby przy okazji, na zawsze przepadły również kompromitujące Józefa Stalina dokumenty, zdjęcia a nawet filmy oraz inne dokumenty niewygodne dla KC KPZR. Nawet gdyby uratowano zapisy nt. skali produkcji polskiego ziemniaka dla Niemiec – nie stawiałoby to Polski w nieprzyjemnym świetle, bo w trakcie operacji Barbarossa sprzęt niemiecki był napędzany benzyną, a ta pochodziła z Baku, bo wtedy Arabowie nie wydobywali jeszcze ropy, to znaczy, już biblijny Noe wydobywał, ale tylko na własne potrzeby . Niemcy wykorzystali czas na zgromadzenie zapasów. Tak więc to Stalin pomógł Niemcom zrzucać bomby z samolotów na Świętą Rosyjską Ziemię - ZSRR. Jak się Niemcom całkiem skończyła benzyna to wtedy dopiero zaczęli myśleć o doskonałym paliwie dla nowej broni. Nie były to samoloty, a rakiety V2 (jedna z nich dotarła na orbitę i automatem wykonała zdjęcie krzywizny kuli ziemskiej, co rozwścieczyło płaskoziemców - już wtedy całkiem aktywnych).  I tu, polski chłop może czuć się odpowiedzialny za terror, jakiego doświadczyli mieszkańcy Londynu, bo to z ich pracy na roli Niemcy uzyskali możliwość bezkarnego bombardowania.
          Trudno powiedzieć gdzie dokładnie uprawiano ziemniaki. W Małopolskiem i na podkarpaciu, od zawsze do dziś, funkcjonowały i funkcjonują małe, niewyspecjalizowane gospodarstwa rolne. Dwie krowy, koń, chmara kur i 5 hektarów pola, gdzie uprawiano wszystko co się da. Natomiast w Wielkopolskiem jest inaczej. Region ten słynie z wyspecjalizowanych i ogromnych gospodarstw. Tam gospodarz dysponował pokaźnym areałem i uprawiał jeden gatunek, na przykład ziemniaka. Same korzyści – koncentracja surowca, rozbudowana sieć kolei (w tamtych czasach) i blisko do Niemiec. Ponad to, alianci nie mogli organizować nalotów dywanowych na pola ziemniaczane, bo to byłoby znacznie gorzej odebrane przez „opinię publiczną, międzynarodową”  niż bombardowanie Lipska.
          Przetwórnie ziemniaków na paliwo lokalizowano na terenie Niemiec. Niemieccy organizatorzy mieli pragmatyczne podejście. Wiedzieli bowiem, że spirytus ziemniaczany spożywają tylko Słowianie, a Niemcy preferują raczej piwo. Producent wtedy, w sposób naturalny, usuwał zagrożenie wynikające z kontrabandy, kradzieży czy nadmiernego spożycia paliwa przez robotników – tym bardziej, że w tamtym czasie to robotnikami były już tylko kobiety, a kobiety spirytusu nie piją. To znaczy piją, ale takich co piją jest mało. Mężczyźni niemieccy też nie bardzo używają tego specyfiku, za to Słowianie…. Gdyby przetwórnię ulokowano na przykład w takim Poznaniu, to zapewniam Cię – ani jedna kropla paliwa nie dotarłaby do Peenemünde. I zapewniam – nie chodzi tu o jakiś patriotyzm. Przecież każde dziecko wie, że w Poznaniu mieszkają największe ochlaptusy.
          Nikt nie wie (o czym pisałem powyżej) ile wyprodukowano etanolu z polskiego ziemniaka. Wiemy tyle, że na same tylko (skuteczne) loty do Londynu zużyto 16 milionów litrów etanolu dla V2. A gdzie próby technologiczne, nieudane starty, straty z powodu bombardowań itp.
Weźmy te 16 milionów litrów. Wydajność  produkcyjna etanolu to 95 litrów z jednej tony, a więc:
16 x 10 exp6 : 95 = 168421 ton ziemniaka
          W czasach „międzywojennych” światowa produkcja ziemniaka to około 200 milionów ton rocznie, a Polska jako imperium ziemniaczane, utrzymywała wtedy poziom 25 mln ton. To sporo, choć przed pierwszą Wojną Światową obserwowano znacznie wyższy ekwiwalent ziemniaczano-energetyczny z jednego hektara, co wynika z szoku w jakim znaleźli się wszyscy Polacy po odzyskaniu niepodległości. Po II WŚ wróciliśmy do normy, a nawet staliśmy się światowym liderem w tej dziedzinie i od roku 1963 do 1992 produkowaliśmy powyżej 40 milionów ton/rok (GUS). Tak więc, zapotrzebowanie armii niemieckiej na etanol polskiego pochodzenia nie mogło wpłynąć na klęskę głodu, gdyż wyprodukowanie odpowiedniej ilości pożywienia nie stanowi problemu. Co innego wywołuje głód. Głód jest najskuteczniejszym narzędziem w walce z jakimkolwiek człowiekiem i narodem. O tym najwięcej mają do powiedzenia Angole, bo przetrenowali tę metodę na Irlandczykach wielokrotnie i mają w tym względzie wieloletnią tradycję, z której chętnie korzystali Naziści i nie tylko. Czyli jest tak – jeśli ktoś głoduje, to znaczy, że ten „co stoi obok” na to pozwala, ma z tego korzyść i nie pomoże. To dotyczy wszystkich sytuacji, narodów i wszystkich czasów.
          W czasach okupacyjnych niektórzy Polacy żyli nieźle, a nawet dobrze. Natomiast Niemcy żyli jak „pączki w maśle”. Na przykład taki Generalny Gubernator Frank zajmował najlepszą miejscówkę w Krakowie, a i w oświęcimskim obozie była dostępna morfina, oczywiście tylko dla personelu zarządzającego. Z opowiadań starych Polaków wiem, że dochodziło nawet do takich sytuacji, że autochtoni zapraszali żołnierzy Wermachtu na kolację wigilijną. Nie chodziło tu o kolaborację, a o zasadę wzajemności. Ludność miejscowa w ramach okazywanej wdzięczności za ochronę (poważnie) rewanżowała się takimi drobnymi gestami.  Pomoc okazywana żołnierzom niemieckim w trakcie ewakuacji – ucieczki przed Armią Czerwoną – była na porządku dziennym, choć nie wszyscy Niemcy tej pomocy doświadczyli – z przeróżnych powodów.

Temat jest obszerny, nie do przegadania. Pozdrawiam.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Dlaczego Hitler napadl na ZSSR gdy wojna z Anglia byla jeszcze w toku? - przez Teista - 04.08.2021, 21:19

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości