DziadBorowy napisał(a):InspektorGadżet napisał(a): Owszem, np. Propagandę LGBT albo Olgę Tokarczuk
A co konkretnie jest nie tak z Olgą Tokarczuk? (jeżeli nic nie czytałeś a jedynie opierasz się na opiniach prawicowych publicystów, którzy zresztą też nie czytali - możesz zignorować to pytanie)
Ja chociażby nigdy nie czytałem nic z Olgi Tokarczuk, ale jednym tekstem sprawiła, że zapewne nigdy nie przeczytam nic, co napisała.
https://www.rp.pl/Nagrody-Nobla/19121982...actwo.html
Chodzi o "pulę genetyczną". WTF. To jakaś nowomowa nazistowska. Widzę oczami wyobraźni jak Adolf junior cieszy się ze "zrobienia" dwumetrowego ludu TechnoWikingów o agresji goryla, bo "ich siła i brutalność wzbogaci pulę genową Niemców Nadwołżańskich" lub coś w ten deseń.
Może i Tokarczuk pisze dobrze, ale moje życie na Ziemi jest nienieskończone i mam dużo innych celów czytelniczych, które wydają mi się dużo wartościowsze ze względu na osobę pisarza.
Ale Polska ma mało noblistów (bo bezsensownie nie uznajemy za naszych tych wielu polsko-żydowskich noblistów) i warto promować, co się ma znanego i docenionego, dlatego jakaś książka Tokarczuk, z najmniejszą liczbą "pulogenowych" idiotyzmów powinna być w kanonie lektur.
"I sent you lilies now I want back those flowers"


