To jeszcze przybiera jedną, skrzywioną formę - "beze mnie robota się zawali". Ludzi tych trzeba wręcz zmuszać do wykorzystania urlopu, chodzą zasmarkani do pracy (tu liczyłem na choć częściową zmianę mentalności przez COVID-19, ale nadzieja matką głupich), a po dłuższej przerwie (np. po urlopie macierzyńskim) załącza się im protokół superaktywności i upierdliwości (gdzie najpierw pasowałoby w spokoju nadrobić zaległości).
Poza tym pełna zgoda. Obydwa stany - kult migania się od roboty i kult zapierdolu - nie są dobre. Pierwszy dla pracodawcy, drugi dla pracownika.
Poza tym pełna zgoda. Obydwa stany - kult migania się od roboty i kult zapierdolu - nie są dobre. Pierwszy dla pracodawcy, drugi dla pracownika.
"Gdzie kończy się logika, tam zaczyna się administracja".
Nie cierpię administracji.
Jestem absolwentem administracji.
Chcę zmieniać administrację.
Nie cierpię administracji.
Jestem absolwentem administracji.
Chcę zmieniać administrację.

