ErgoProxy napisał(a): Odsłuchałem wczoraj rozmowę Zychowicza z Żerką i jedna rzecz mnie uderzyła: otóż panowie się zgodzili, że z zachowanych dokumentów sprzed września jasno wynika, iż literalnie wszyscy, łącznie z nazistowską wierchuszką, byli święcie przekonani, że Hitler po zjednoczeniu Niemiec siądzie na laurach i będzie konsumował owoce swojej polityki. Tzn. że jest to człowiek przewidywalny,
Pozwolę sobie skromnie przerwać. Wiara w "Hitlera przewidywalnego" skończyła się w reszcie świata 14 marca 1939. Od tego momentu było po prostu wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. A jeżeli rzeczywiście jacyś wierchuszkowcy tak myśleli jak wyżej, to było to co najwyżej Wunschdenken*.
(*myślenie życzeniowe)
Cytat:zwyczajnie dali się Hitlerowi zaskoczyć, wszyscy
Należy tu może dodać, że na potrzeby wewnętrzne Hitler sprzedawał Wojnę Swiatową jako serię pojedynczych kampanii. A to wrześniowa, a to francuska, ot takie pojedyncze akcje. Gdyby nie to, że co chwila musiał wspomagać drugiego wariata, czyli Mussoliniego, pewnie można by utrzymać tę iluzję dłużej. Taki szeregowy Niemiec karmiony propagandą ministerstwa pod tą samą nazwą pewnie dopiero 22.06.1941 zorientował się, że to jednak coś więcej, niż jakaś tam "letnio-zimna wojna" z ostatnią w Europie Brytanią.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

