ErgoProxy napisał(a): Zgadza się. I podtrzymuję: literalnie wszyscy uważali Hitlera za takiego Leppera, co się skutecznie ucywilizował,
(...)
co od razu zrozumiał np. Mussolini: że Hitler jest to gangster,
Nie wiem, czy zauważyłeś, ale sam podważasz swoją tezę o "literalnie wszyscy" dając przykład Mussoliniego. Więc nie, literalnie nie wszyscy. Można to sformułować nieco inaczej: do pewnego czasu prawie wszyscy uważali Hitlera za Leppera, z biegiem czasu jednak po kolei zmieniali zdanie. Do września (a w zasadzie po marcu) to już chyba trzeba było żyć za księżycem, żeby się nie zorientować.
Cytat:Natomiast wic Monachium polegał na dyskretnym sondowaniu Paryża, czy polskie kierownictwo myśli o militarnym wystąpieniu w obronie Czechosłowacji,
Waćpan mnie nie rozśmiesza. Polskie stanowisko było publicznie znane od maja 38. Nie było to niestety zbyt szlachetne stanowisko. Wręcz wybitnie nieszlachetne. No ale o jakimś "dyskretnym sondowaniu" na serio trudno mówić.
Francja natomiast dosyć otwarcie sondowała, czy Polska da przez swojej tereny przejechać sowietom w celu pomocy CSR. Cóż, to już była fantastyka wykraczająca poza ramy wszelkie realpolityki.
Cytat:Bonusu do reputacji na najbliższe lata Polakom to nie zapewniło
No zaiste, Chamberlain i Daladier mieli nad czym lać krokodyle łzy. Oddali Hitlerowi cały pas umocnień granicznych, ich (EDIT: Czechosłowaków) Linię Maginiota, ale oburzali się na Polaków, którzy zajęli jeden powiat wielkości Berlina. Przy całej naganności tego posunięcia, tu akurat obłuda, nie reputacja. Po marcu 39 też przestała być istotna.
Cytat:szczególnie jak potem wyszło, że w argumentację: szwoleżer bez obroku do Berlina zajedzie, czołg bez benzyny utknie pod Łodzią, panowie oficerowie na serio wierzyli.
Przypomina mi to zdanie bodajże u Suworowa wyczytane. Władza opierająca się na propagandzie w pewnym momencie dochodzi do punktu, w którym sama zaczyna wierzyć w swoją propaganę. Ten moment to nie jedyny ale jeden z częstszych powodów upadku dyktatur. A II RP co najmniej semi-dyktaturą była.
Cytat:A co do Gdańska. Po pierwsze, Gdańsk nie był polski, tylko wolny, (...)
Ależ oczywiście. I jak chodzą słuchy, Beck jeszcze w czasie pierwszej fazy kryzysu czechosłowackiego był jak najbardziej był otwarty na pertraktacje w sprawie Gdańska, byleby były prowadzone dwustronnie. Nawet w styczniu 1939 Beck oświadczył, że granicą tolerancji byłyby jednostronne zmiany Niemiec w kwestii Gdańska. Jednostronne, nie obopólne.
Cytat:po drugie, absolutna większość Gdańszczan to byli wtedy Niemcy krwi,
Rozmawiasz z (byłym) Gdańszczaninem, takim mającym krew przedwojennych Gdańszczan w żyłach. Nie tylko takich, ale także takich. Nie musisz mi mówić, kto tu i jak żył, to moi krewni.
Cytat:Natomiast za polskimi pretensjami do utrzymania status quo było tyle racji, co dzisiaj za powrotem Krymu do kremlowskiego imperyjum: że jest to punkt dla nas strategicznie istotny, więc jak się komu nie podobają nasze porządki w jego domu, to won za Nogat.
Polacy by dopuścili do zmiany "status quo" pod jednym warunkiem, uznania nienaruszalności reszty granic Polski. Był to jeden z kluczowych punktów rozmów Becka z Hitlerem i Ribbentropem. Kroku, na który Hitler się zgodzić nie chciał. Zamiast tego proponował a to jakiż alternatywny korytarz przez Kłajpedę, a to jakieś zyski terytorialne na Wschodzie. Ale gwarancji granic Polski jak odmawiał tak odmawiał. A to od czasu Locarno było priorytetem polskiej polityki. na jakieś osobiste zapewnienia Beck się nie zgadzał, gdyż takie osobiste zapewnienia dostała Polska już od Stresemanna. Tak więc, gdyby Hitler zgodził się na oficjalne zagwarantowanie nietykalności reszty granic, Gdańsk stałby się Danzigiem bez dalszych problemów.
Ale Hitler używając tysiąca wymówek tych gwarancji udzielić nie chciał. Dlatego polski rząd słuznie uznał, że Gdańsk to będzie początek. A dwa miesiące później Hitler dał dowód, że kwestie gwarancji granic ma w głębokim i ciemnym miejscu.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

