Sebrian napisał(a): Tak Lumber, Twoje poczucie sprawiedliwości i "dobra dusza" podpowiadają Ci, że tak nie powinno być. Dla mnie jesteś prawdziwym idealistą.
To nie idealizm tylko realizm. W Niemczech masz jawne zarobki. Tylko w Polsce jest niedojebane podejście, że o pieniądzach dżentelmeni nie rozmawiają. W Polsce w jednej i tej samej firmie elektrycznej (w której pracowałem) elektryk bez znajomości miał 12-15zł/h, 20-letni brat brygadzisty bez żadnego doświadczenia miał 20zł/h, brygadzista 30zł/h a sam szefuncio to nawet nie wiem ile. Ale tego wszystkiego czlowiek dowiaduje się po czasie... Kumpel pojechał trzy miechy temu do Niemiec i mówi, że wszystko jest jawne, każdy elektryk ma w firmie 20 ojro/h, 10h pracy dziennie w tym dwie przerwy po pół godziny (w Polsce rzecz niebywała) bez żadnych nadgodzin. Jest tam jakaś inna mentalność i inna cywilizacja. W Polsce standard to, że cwaniaczy się wobec prawa i pracowników.
Sebrian napisał(a): Patrząc przez zaprezentowany przez Ciebie pryzmat, wspomniane "ciamajdy" nie powinny również cierpieć za swój charakter, który powoduje, że w szkole ładne dziewczyny wybierają chłopców albo bardziej przystojnych, albo bardziej przebojowych. Przecież to też nie jest zazwyczaj ich winą, że mają niewyjściowy fizys, który nierzadko determinuje kolejne, pogłębiające się zaburzenia. I można by założyć, że oni również powinni dostać adekwatną do ich starań "zapłatę". No bo niektórzy z nich starają się bardzo, temu chyba nie zaprzeczymy.
Czy w związku z tym sam fakt startu z takiego, a nie innego pułapu, połączony z mentalną blokadą i pewnymi oczekiwaniami powinny stanowić podstawę ku temu, by im się należało to, co z ich perspektywy im się należy?
To co napisałeś pasuje do wątku o incelach.
Ale to są trochę odmienne sprawy. Kwestie relacji z płcią przeciwną są trochę bardziej delikatne i choćby zmusić kobiety do wyboru nieśmiałych, nieasertywnych chłopaków (brzydkich a zaradnych kobiety raczej wybierają), to to się dobrze nie skończy, bo w tych kwestiach nic na siłę.
Jeśli chodzi o godne pieniądze za pracę to uważam, że każdemu się należą takowe. Chyba nie powiesz mi, że popierasz to, że jakieś nastoletnie dziewczyny w Kambodży czy Tajlandii pracują od rana do świtu w nieludzkich warunkach przy szyciu ubrań za dwa dolary dziennie? Przy czym firmy odzieżowe sprzedają te ciuchy z przeogromną marżą i zyskiem, którym jak najbardziej można by się podzielić z tymi dziewczynami i kobietami, żeby mogły godnie żyć. A te firmy i tak by się mocno wzbogacały i tak. Tylko w tych krajach koncerny żerują na tym, że innej perspektywy pracy nie ma.
Te koncerny odzieżowe można przymusić do lepszego traktowania pracowników i do podwyższenia ich pensji.
Sebrian napisał(a): Wiem, że to brutalne, ale taka jest konstrukcja świata.
No jest świat niesprawiedliwy, ale można chociaż w niektórych jego aspektach coś tam polepszać.
Sebrian napisał(a): Skoro zakładamy, że pracę ostatecznie wycenia rynek, to wychodzi, że ta praca jest - niestety - tyle warta. I że nierzadko coś, co wydaje się nam niewarte swej ceny, tyle jednak kosztuje. Zauważ, że w historii świata homo sapiens ciężka praca nigdy nie była wysoko opłacana. Tyle systemów społecznych i politycznych, w każdym zakątku naszego globu, myliłoby się w tym zakresie?
Teraz na przykład przy braku pracowników fizycznych praca robolska może być dużo bardziej opłacalna niż "zabiurkowa".
Można w 10 dni zarobić to na co pracuje jakiś typowy zusowski urzędnik przez 2 miesiące.
Sebrian napisał(a): Ale jest jeszcze trzecia część, która ani się nie godzi ze swoim losem, ani nie zamierza nic w sobie zmieniać. Tam frustracja przegrzewa się niczym reaktor w Czernobylu i finał tego bywa nie raz tragiczny. I obawiam się, że obecna, populistyczna atmosfera, dodaje odpowiednikowi tej grupy w świecie gospodarczym wysokooktanowego paliwa.
No to może w końcu ten cały Kapitan Państwo mógłby ruszyć dupę i pomóc w uporządkowaniu sytuacji tej trzeciej grupy. Dlaczego w Niemczech zarobki są jawne - w Polsce takie coś byłoby nie do wykonania. Już samo to sprawiłoby, że ludzie mieliby lepszą i przejrzystą sytuację. No ale u nas Kapitan Państwo potrafi tylko dojebać wyższe podatki i ZUSy zmuszając Januszy do płacenia minimalne, a reszty pod stołem. I ta podstolna reszta jest już u jednego pracownika w tej samej firmie, pracującego tak samo, wyższa, a u innego niższa. Jakby koszty pracy, zusy i podatki były mniejsze to ludziom by się żyło lepiej.
Socjopapa napisał(a): Zmieniało przez chwilę. Już z pół roku temu (chyba) realna wartość 500+ była o połowę mniejsza niż nominalna wartość. Przy obecnej inflacji na koniec roku zapewne okaże się, że już nic nie zmienia na korzyść, a może już zacznie nawet na niekorzyść zmieniać.
Nom, racja. Ale tak ze cztery lata działało i pomagało dzietnym (będąc jednocześnie bykowym dla bezdzietnych).
Adam M. napisał(a): Przeciez same pieniadze dzialaja na rynku zgodnie z prawem popytu i podazy, gigantyczna podaz "pustego" pieniadza spowoduje gwaltowna utrate jego wartosci.
W obecnej Polsce dziaje sie to poki co w malej skali, dalsze dosypywanie pieniedzy w celu kupowania elektoratu tylko przyspieszy inflacje.
Obecna Polska nie jest jedyna w dodruku pieniędzy. UE drukuje ogromne ilości euro, Fed kupę dolarów. Inflacja rośnie wszędzie. W Polsce najmocniej w UE, ale ogólnie moim zdaniem świat obecnie zmierza w złym kierunku. W kierunku takim, że to wszystko z hukiem pierdolnie. Mam nadzieję tylko, że z tego pierdolnięcia i ogólnej biedy i drastycznego obniżenia standardu życia nie zrobi się jakaś nowo wojna. Chociaż po takim Putinie można spodziewać się wszystkiego, nawet najgłupszych posunięć aby tylko zachować władzę.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Polska trwa i trwa mać

