@Lumber - nie do końca się zrozumieliśmy.
W pełni się z Tobą zgadzam, że człowiek powinien otrzymywać uczciwą zapłatę za swoją pracę. Nawet w znienawidzonych przez Ciebie urzędach spotkasz dwóch pracowników o podobnym stażu, wykonujących podobne zadania i wykazujących podobne zaangażowanie, a przez to, że zostali zatrudnieni w różnych okresach, ich wynagrodzenie potrafi się różnić nawet czterocyfrowo NETTO.
Mi chodzi o samą wysokość wynagrodzenia za daną pracę. No bo jaką pensję uznasz za godną np. dla kasjerki w Biedronce (już zakładając, że pomiędzy nimi nie będzie drastycznych rozbieżności). Najniższą krajową? Średnią krajową? Coś między najniższą i średnią? A może powyżej średniej? Na jakiej podstawie to wycenisz? No dobra, powiedzmy, że uznasz, iż taki pracownik powinien zarabiać 4000 zł netto, bo to praca ciężka i szargająca zdrowie. A wtedy odezwie się lekarz rezydent, który do niedawna (nie wiem jak sytuacja wygląda obecnie) zarabiał połowę z tego. Młody człowiek, jednakże poświęcił 6 lat życia na jedną z najtrudniejszych gałęzi wiedzy i odpowiada za ludzkie życie. Powinno mu się należeć chyba nieco więcej, co? Powiedzmy te 5000 zł. Ale wtedy odezwie się inżynier, który pracuje parę lat w drogownictwie i tyle nie zarabia, a słusznie stwierdzi, że OK - lekarzowi się należy, ale on też odpowiada za ludzkie życie i też łatwych studiów nie miał. W końcu to trio spotka się przy piwie i dostanie wkurwa widząc, jak pryszczaty programista za klepanie dziwnych znaczków wyciąga dyszkę.*
Nie, nie popieram wykorzystywania młodych ludzi w zakątkach trzeciego świata, ale teraz patrzysz globalnie, podczas gdy ja się chciałem skupić na naszym podwórku. Szczerze - globalna ekonomia mnie przerasta i nie czuję się przygotowany do zajmowania stanowiska nawet na takim fajnym forum.
Co do jawnych zarobków - chciałbym, aby takowe były prezentowane, ale w odniesieniu do danego stanowiska, a nie konkretnego człowieka (z wyłączeniem osób decyzyjnych, jak ma to miejsce obecnie). A przynajmniej nie jestem na tę chwilę przekonany do tak głębokiej transparentności przy moich rodakach, gdzie różnica 100 zł przy corocznej nagrodzie potrafi zadziałać jak iskra w PGNiG.
* przepraszam za stworzone na potrzeby wątku, stereotypowe kreacje rzeczonych grup zawodowych.
W pełni się z Tobą zgadzam, że człowiek powinien otrzymywać uczciwą zapłatę za swoją pracę. Nawet w znienawidzonych przez Ciebie urzędach spotkasz dwóch pracowników o podobnym stażu, wykonujących podobne zadania i wykazujących podobne zaangażowanie, a przez to, że zostali zatrudnieni w różnych okresach, ich wynagrodzenie potrafi się różnić nawet czterocyfrowo NETTO.
Mi chodzi o samą wysokość wynagrodzenia za daną pracę. No bo jaką pensję uznasz za godną np. dla kasjerki w Biedronce (już zakładając, że pomiędzy nimi nie będzie drastycznych rozbieżności). Najniższą krajową? Średnią krajową? Coś między najniższą i średnią? A może powyżej średniej? Na jakiej podstawie to wycenisz? No dobra, powiedzmy, że uznasz, iż taki pracownik powinien zarabiać 4000 zł netto, bo to praca ciężka i szargająca zdrowie. A wtedy odezwie się lekarz rezydent, który do niedawna (nie wiem jak sytuacja wygląda obecnie) zarabiał połowę z tego. Młody człowiek, jednakże poświęcił 6 lat życia na jedną z najtrudniejszych gałęzi wiedzy i odpowiada za ludzkie życie. Powinno mu się należeć chyba nieco więcej, co? Powiedzmy te 5000 zł. Ale wtedy odezwie się inżynier, który pracuje parę lat w drogownictwie i tyle nie zarabia, a słusznie stwierdzi, że OK - lekarzowi się należy, ale on też odpowiada za ludzkie życie i też łatwych studiów nie miał. W końcu to trio spotka się przy piwie i dostanie wkurwa widząc, jak pryszczaty programista za klepanie dziwnych znaczków wyciąga dyszkę.*
Nie, nie popieram wykorzystywania młodych ludzi w zakątkach trzeciego świata, ale teraz patrzysz globalnie, podczas gdy ja się chciałem skupić na naszym podwórku. Szczerze - globalna ekonomia mnie przerasta i nie czuję się przygotowany do zajmowania stanowiska nawet na takim fajnym forum.
Co do jawnych zarobków - chciałbym, aby takowe były prezentowane, ale w odniesieniu do danego stanowiska, a nie konkretnego człowieka (z wyłączeniem osób decyzyjnych, jak ma to miejsce obecnie). A przynajmniej nie jestem na tę chwilę przekonany do tak głębokiej transparentności przy moich rodakach, gdzie różnica 100 zł przy corocznej nagrodzie potrafi zadziałać jak iskra w PGNiG.
* przepraszam za stworzone na potrzeby wątku, stereotypowe kreacje rzeczonych grup zawodowych.
"Gdzie kończy się logika, tam zaczyna się administracja".
Nie cierpię administracji.
Jestem absolwentem administracji.
Chcę zmieniać administrację.
Nie cierpię administracji.
Jestem absolwentem administracji.
Chcę zmieniać administrację.

