lumberjack napisał(a): Kumpel pojechał trzy miechy temu do Niemiec i mówi, że wszystko jest jawne, każdy elektryk ma w firmie 20 ojro/h, 10h pracy dziennie w tym dwie przerwy po pół godziny (w Polsce rzecz niebywała) bez żadnych nadgodzin. Jest tam jakaś inna mentalność i inna cywilizacja.
Polacy pracujący za granicą, często mają skłonność do idealizowania tamtejszego poziomu życia.
Po pierwsze te przerwy są niepłatne (w Polsce rzecz niebywała), po drugie w Niemczech obowiązuje 40-sto godzinny tydzień pracy, a stawkę podaje się zawsze w wysokości brutto, po trzecie doliczyć należy jeszcze koszty zakwaterowania (minimum 200 € za skromny pokój).
Biorąc to wszystko pod uwagę, Twojemu koledze zostaje na rękę nie więcej niż 1800 €. To i tak sporo więcej niż w Polsce, jednak Eldorada tu nie ma.
Skoro jednak śmierć ustanawia porządek świata, może lepiej jest dla Boga, że się nie wierzy w niego i walczy ze wszystkich sił ze śmiercią, nie wznosząc oczu ku temu niebu, gdzie on milczy.
Albert Camus
Albert Camus

