Ponieważ nikt się nie poczuwa, to rzucam.
Czerwony alarm Kapitana Karka, gdy jego statek zbliżał się do księżyca Shurus IV krążącego wokół planety Folius. Jego skanery wykryły skupisko obcych charakterystycznych dla tego układu planetarnego. W skupisku były straszliwe Sokhumy, z dziwnym kostnym tworem przypominającym kask. Znane ze zrywania hełmów kosmonautom i z niszczenia elementów napędu ich statków. Sokhumy wrażliwe były na torpety protonowe. Były też zdradliwe Korwinuxy – emitujące fale mózgowe sprawiające, iż ofiara ogarniana była uczuciem pozornej wolności oraz przekonaniem, że wszystkie problemy ludzkości mają proste rozwiązania. Te stwory znane były ze słabości wobec dział laserowych. Chmarę dopełniały Gohrnyaky – stworzenia emitujące wysokiej częstotliwości fale niszczące najtrwalsze materiały; dysponujące jadem paraliżującym mięśnie twarzy. Aby zniszczyć tego potwora potrzebne było działko grawitacyjne.
Kapitan wiedział, co się teraz stanie – istoty te zaczną proces fuzji. W trakcie tego procesu będą dobierały się losowo w pary, jednak wynik każdej koniugacji będzie zdeterminowany. Jeśli dobiorą się istoty tego samego rodzaju – anihilują, a ich biomasa zostanie pochłonięta przez rój. Jeśli będa różnych rodzajów – połączą się w potężniejszego osobnika trzeciego z rodzajów. Tj. np. Korwinux i Gohrnyak złączą się w Sokhuma.
Póki trwać będzie koniugacja, Kark będzie miał wystarczająco czasu, aby się przygotować do walki. Gdy jednak się zakończy, a pozostały z koniugacji ostatni obcy rzuci się na niego, całą walkę rozstrzygnie jeden celny strzał z właściwej broni.
Skanery zakończyły właśnie analizę roju. Na ekranie wyświetliła się informacja: Sokhumy 463, Korwinuxy 130, Gohrnyaki 37. Jak powinien przygotować się Kapitan Kark, aby wyjść cało z tej konfrontacji?
EDIT: Ponieważ zadanie można teoretycznie rozwiązać symulacją, aby rozwiązanie zostało uznane, musi zostać opatrzone uzasadnieniem (innym niż wynik takiej symulacji).
Czerwony alarm Kapitana Karka, gdy jego statek zbliżał się do księżyca Shurus IV krążącego wokół planety Folius. Jego skanery wykryły skupisko obcych charakterystycznych dla tego układu planetarnego. W skupisku były straszliwe Sokhumy, z dziwnym kostnym tworem przypominającym kask. Znane ze zrywania hełmów kosmonautom i z niszczenia elementów napędu ich statków. Sokhumy wrażliwe były na torpety protonowe. Były też zdradliwe Korwinuxy – emitujące fale mózgowe sprawiające, iż ofiara ogarniana była uczuciem pozornej wolności oraz przekonaniem, że wszystkie problemy ludzkości mają proste rozwiązania. Te stwory znane były ze słabości wobec dział laserowych. Chmarę dopełniały Gohrnyaky – stworzenia emitujące wysokiej częstotliwości fale niszczące najtrwalsze materiały; dysponujące jadem paraliżującym mięśnie twarzy. Aby zniszczyć tego potwora potrzebne było działko grawitacyjne.
Kapitan wiedział, co się teraz stanie – istoty te zaczną proces fuzji. W trakcie tego procesu będą dobierały się losowo w pary, jednak wynik każdej koniugacji będzie zdeterminowany. Jeśli dobiorą się istoty tego samego rodzaju – anihilują, a ich biomasa zostanie pochłonięta przez rój. Jeśli będa różnych rodzajów – połączą się w potężniejszego osobnika trzeciego z rodzajów. Tj. np. Korwinux i Gohrnyak złączą się w Sokhuma.
Póki trwać będzie koniugacja, Kark będzie miał wystarczająco czasu, aby się przygotować do walki. Gdy jednak się zakończy, a pozostały z koniugacji ostatni obcy rzuci się na niego, całą walkę rozstrzygnie jeden celny strzał z właściwej broni.
Skanery zakończyły właśnie analizę roju. Na ekranie wyświetliła się informacja: Sokhumy 463, Korwinuxy 130, Gohrnyaki 37. Jak powinien przygotować się Kapitan Kark, aby wyjść cało z tej konfrontacji?
EDIT: Ponieważ zadanie można teoretycznie rozwiązać symulacją, aby rozwiązanie zostało uznane, musi zostać opatrzone uzasadnieniem (innym niż wynik takiej symulacji).
