Tymczasem przyjemnie zaskoczył minister Czarnek. W kanonie lektur znalazło się krótkie opowiadanie Sienkiewicza pt. "Sąd Ozyrysa". Ktoby się spodziewał po ministrze takiej autoironii. Polecam przeczytać, to tylko 4 strony.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

