Sebrian napisał(a): Rozróżniłbym dwie sfery, przez które przewija się rzeczony idiotyzm.
Pierwsza - powiedzmy ideologiczna - a więc właśnie: prekambr, wciskanie cnót niewieścich w aktualnym kontekście kulturowym Zachodu, kult papy, i temu podobne. Swego czasu (bo jakoś tak przygasło to piękne określenie) takich osobników zwało się po prostu oszołomami. Tutaj pojęcie idioty pasuje jak ulał, bo ów idiotyzm pogwałca aktualny stan wiedzy o świecie.
No i druga - cyniczna. Czyli "podwyżki dla nauczycieli", gdzie przejawia się spryt pana ministra.
Jedno nie wyklucza drugiego - pan Czarnek może być jednocześnie idiotą i spryciarzem. Być może potrafi wykazać się na tyle zaawansowaną kreatywnością by "rozwiązać" pod publiczkę problem oświaty nie obciążając budżetu, co wcale nie koliduje z pieprzeniem takich banialuków. Oczywiście, może to być wyreżyserowaną pozą, ale już sporo przewinęło się takich przez nasze życie publiczne. Czyżby wszyscy byliby doskonałymi aktorami? Nie sądzę.
A ja sądzę. Badania pokazują, że politycy, adwokaci i inne zawody publiczne przyciągają socjopatów itp. jednostki. I co by nie mówić akurat aktorstwu po drodze z ww. zawodami. I uważam, że owo pierdolenie i o prekambrach, tak jak o dinozaurach to nie przypadek a chęć odwrócenia uwagi. Z pobieżnego przeglądu wynika, że jest masa istotnych zdarzeń, które się nie przebiły z ww. powodu. Np. Instytucji odniesienia do wyroku TSUE, prognozy inflacji podniesione, pół miliona za Turów, wspólna impra PO i PiS... Mnóstwo wydarzeń, z których wynika, że ich obecność w mainstreamie zaszkodziła by praktycznie każdej frakcji a już zwłaszcza PiS.
Sebastian Flak

