Gawain napisał(a): To jest standard. Nauczyciele sprawdzają prace i opracowują materiały czy inne gazetki w domach. Bezpłatnie. A nie oni jedni przecież pracują po pracy.
Z tym, że nauczyciele pracą w domu dobijają do tych 40 godzin bo w szkole zazwyczaj siedzą jednak mniej. A tu masz regularny zapierdol z darmowymi nadgodzinami. I ja się nie dziwię, że ludzie nie idą do PIP bo podejrzewają (pewnie nie bez racji) że skoro to państwówka to urząd w PIP ma jakieś znajomości. Zwłaszcza w mniejszych miastach, gdzie wszyscy na wyższych stołkach razem przysłowiową wódkę piją.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

