pilaster napisał(a): [quote='dammy' pid='757124' dateline='1635161330']
Oczywiście.Klimatyści mogliby wszystkie argumenty pilastra zmieść w ciągu minuty. Tylko im się nie chce
Prostowanie Twoich rewelacji potrafi być naprawdę czasochłonne. Tyle jest rzeczy do poprawiania...
pilaster napisał(a): Dlatego, że wg dogmatów klimatystów stężenie CO2 w plejstocenie miałoby spadać poniżej 200 ppm. A w takich warunkach flora C3 ma bardzo duże problemy ze wzrostem i rozmnażaniem i przegrywa rywalizację z florą C4 niezależnie od pozostałych warunków (temperatury, czy wilgotności)
O jejku. Flora C3 może normalnie funkcjonować w stężeniu poniżej 200 ppm.
"Dla roślin o fotosyntezie C4 (świetlny punkt kompensacyjny mój przyp.) jest on bliski zeru, a dla roślin o fotosyntezie C3 zależnie od gatunku i temperatury leży on w przedziale 0,009–0,018% CO2. Natężenie fotosyntezy dla roślin C4 jest przy niskich stężeniach dwutlenku węgla wyższe niż dla roślin C3. Przy wartościach bliskich stężeniu optymalnemu rośliny C3 uzyskują niewielką przewagę w intensywności wiązania CO2, co wykorzystuje się to w uprawach szklarniowych poprzez „nawożenie” roślin CO2 w sprzyjających warunkach temperaturowych i świetlnych."
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Fotosynteza
Sam widzisz. Świetlny punkt kompensacyjny dla flory C3 znajduje się poniżej 180 ppm często dużo poniżej, a osiągnięcie go wcale nie oznacza jeszcze braku możliwości rozwoju. Są różne strategie przystosowawcze. Po przekroczeniu go o pewną wielkość to flora C3 zaczyna mieć przewagę nad C4 by ją po osiągnięciu pewnego stężenia CO2 stracić. Ponadto rośliny konkurują nie tylko o CO2 czy światło, ale też np.: przy absorpcji związków azotu.
"Punkt ten nazywa się świetlnym punktem wysycenia. Jest on wyższy dla roślin o fotosyntezie C4 niż dla roślin o fotosyntezie C3. Również u roślin określanych jako światłolubne (heliofity) świetlny punkt wysycenia jest wyższy niż dla roślin określane jako cieniolubne (skiofity) lub cienioznośne." tamże.
Ogólnie flora C3 zawsze będzie istnieć aczkolwiek zbytni spadek dwutlenku węgla rzeczywiście premiuje rośliny C4 i takie zjawisko zaobserwowano. Przeczytaj sobie rozdział "Evidence C4 expansion" z Twojego linka, a się przekonasz, że zjawisko ekspansji C4 z końca miocenu i faz glacjalnych z plejstocenu istniało. A przecież ta ekspansja odbywała się kosztem roślin C3 gdyż w neogenie i plejstocenie co mogła to flora zasiedliła.
pilaster napisał(a):Cytat:2. Przyznaję, że zupełnie nie wiem o jakie badania chodzi.
No niemożliwe...![]()
Ale ta mapka mówi o postulowanym wzroście udziału C12 wobec C13 w ostatnich dziesięcioleciach w atmosferze co postulują "klimatyści". Bardzo niewielkie fluktuacje z poprzednich wieków mogły mieć lokalne przyczyny. Argument zupełnie bez sensu.
pilaster napisał(a):Cytat:3. Odpowiadano na tę kwestię wielokrotnie.
Nie były to odpowiedzi merytoryczne.
Były to odpowiedzi merytoryczne. Tylko pilaster kręcił najpierw, że ich nie było, a później po zwróceniu uwagi przypomniał sobie, że jednak były, ale się z nimi nie zgadza.
pilaster napisał(a):Cytat:4. To na pewno spisek neomarksistów, gender, LGBT i iluminatów.
Acha.
I wszystko jasne.
Wziąłeś bezsensowny argument więc dostałeś odpowiednią odp. Przecież pomiary stężenia CO2 z Mauna Kea odpowiadają krzywej Keelinga, która pokazuje stały wzrost udziału CO2 po uwzględnieniu rocznych fluktuacji stężenia tego gazu. Nie musi się to pokrywać idealnie ze wzrostem temp. gdyż wzrost temp. może odpowiadać za zwiększenie udziału pary wodnej przez większe parowanie oceanów czy uwalnianie CH4 spod topniejących lodowców i przez tajenie wiecznej zmarzliny. A to też są gazy cieplarniane. Przez wzrost udziału CO2 może dojść do sprzężeń zwrotnych.


Klimatyści mogliby wszystkie argumenty pilastra zmieść w ciągu minuty. Tylko im się nie chce 
![[Obrazek: 5244add0f2984_co2-concentration12c.jpg]](https://naukaoklimacie.pl/cdn/upload/5244add0f2984_co2-concentration12c.jpg)