E.T. napisał(a): Masz rację, głupio pytam. To nie są moralne intuicje, tylko czysta ideologia, odklejona od życiowej praktyki. Ci ludzie nie żyją poza cywilizacją, której istotną zdobyczą jest antykoncepcja, która wraz z wieloma innymi czynnikami tworzy warunki, w których- nazwijmy to tak- wyznające liberalne obyczajowo normy społeczności zyskują przewagę z racji lepszego dysponowania swoimi zasobami. Ci ludzie jednak znajdują się w obszarze społecznych wpływów grup mających swój interes w propagowaniu ideologii pro-life i pod wpływem pewnej społecznej dynamiki oraz sugestywności pustosłowia, które przywołujesz (a którego próbka znajduje się w linkowanych przeze mnie nagraniu), sami praktykują i głoszą reguły oderwane od cywilizacyjnych realiów, w których funkcjonująZacznę od tezy, na którą napatoczyłem się na skrajnie konserwatywnych grupach dyskusyjnych: "w współczesnej demokracji rządzą zorganizowane mniejszości". Zgadzam się. Czy to prawackie, wolnomyślicielskie czy lewackie. Moja obserwacja to potwierdza. W PL mamy akurat przypadek pierwszy. Ich poglądy, styl życia odstają od, powiedzmy, normy społecznej, ale umiejętnie formułując przekaz, podnosząc kwestie socjalne, podsycając atmosferę zagrożenia są wstanie utrzymać większość. Dodatkowo norma religijna zupełnie pomija kwestie cierpienia, a wydawałoby się, że człowiek intuicyjnie kieruje się właśnie empatią. Kobieta w ciąży cierpi realnie (+ jej rodzina, dzieci, mąż), płód "no tak nie bardzo", a komórka to już w ogóle "
". Jednak jak usunąć tą zmienną to następuje zrównanie wszystkich podmiotów, owa "godność ludzka".
Stop andromedyzacji Drogi Mlecznej!


