lumberjack napisał(a): Państwo minimum, które nie zajmuje się wszystkim działałoby o wiele lepiej. Skupienie się na sprawnym sądownictwie, praworządności, utrzymaniu porządku i jakiejś podstawowej służbie zdrowia byłoby łatwiejsze do wykonania niż zajmowanie się wszystkim i utrzymywanie pierdyliarda synekur nepotycznych.
To jak z pojedynczym człowiekiem - niech ma w ciągu dnia 20 zadań do wykonania jednocześnie, to je zrobi na odpierdol, a niech ma 3 zadania na którym może się skupić to je wykona dobrze. Nasze państwo robi wszystko i na odpierdol, przy okazji żywiąc tysiące pasożytów udających pracowanie. W minarchistycznym modelu byłoby tylko kilka zadań, które można by wykonać na tip-top.
Można by je też spierdolić dużo dokładniej, niż jest w stanie to zrobić, mimo wszelkich starań, taki PiS. Wyobraź sobie, że pisowcy przejmują władzę w takim minarchistycznym państwie i nie jedna frakcja czy koteria, ale
wszyscy partyjni z rodzinami i kolesiami od piwa rzucają się na jedyny dostępny łup, czyli sądownictwo i resorty siłowe. Przecież to samo szczęście, że istnieje tyle synekur, na których można posadzić złodziei i będą oni w stanie zaszkodzić
tylko trochę, do tego przeszkadzając sobie nawzajem, jak widać na przykładzie NIKu. Ogólnie, z dwojga złego, lepiej żyć w burdelu, niż w gułagu.
Cytat:Może istnieć praworządne państwo minimum nie ingerujące zbytnio w wolność obywateli. Szwajcaria i Singapur to wyjątkowe i specyficzne państwa. Np. Singapur ze względu na wyjątkową ciasnotę musi mieć takie a nie inne zakazy/nakazy.
No to jakie jest niewyjątkowe? Australia słynie ze
spadomisiów swych wielkich niezamieszkałych obszarów, ciasnota to ostatnie, co grozi w tym kraju (pierwsze to spadomisie, potem węże, meduzy, krokodyle, pająki, rekiny, mrówki, ślimaki, żaby, muchy, wielbłądy, psy, koty, biedronki, żółwie itp), wolność gospodarcza też jedna z najwyższych na świecie, a zakazów i nakazów w przybliżeniu tyle, co w Jewropie. M. in. normy emisji spalin skopiowane ze standardu Euro 5. Powód taki jak wszędzie: od dobrobytu ludziom się w dupach przewraca i już nie wystarcza im, że bliźni ich nie zabija ani nawet nie gwałci, tylko przyzwyczajeni do tego stanu jeszcze by chcieli, żeby przy nich nie pluł, nie pierdział i nie klął. To jest właśnie oznaka dobrobytu, który kiedyś był udziałem tylko elit, a zasady obowiązujące wśród elit zaczynają się upowszechniać dzięki powszechnemu bogactwu właśnie.