Czytałem wypowiedź lekarza (anonimową bo jak sam twierdził nie chciał kłopotów), że problem polega na tym, że gdy tylko tzw. organizacje pro-life dowiadują się o takim przypadku aborcji zgłaszają sprawę do prokuratury. Powoduje to, że lekarze chcąc uniknąć problemów unikają tych zabiegów jak ognia. Jak sam twierdził pacjentka rekordzistka z ciążą ewidentnie zagrażającą życiu została odesłana z kwitkiem przez kilkanaście placówek.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

