Żarłak napisał(a):Mustafa Mond napisał(a): Tyle że w tym akurat przypadku (Chin Ludowych i Rosji) sytuacja jest dla mnie na tyle poważna, że trzeba pójść na te kompromisy z elitami rządzącymi (ze wspomnianą częścią elit), bo potencjalne starcie jest zbyt groźne.
Jakie kompromisy? Dla Putina czy Xi "kompromisem" jest gdy dzieje się tak jak oni chcą, ale stopniowo, gotowanie żaby to ich kompromis gdy nie mogą wziąć całości od razu. Taki to kompromis. Każde ustępstwo to porażka. Nie przypominam sobie ustępstw z ich strony. Całe ich rządy to pokazują. Ostatnio widać że świat znowu szaleje, bo wkroczył na wyższe rejestry.
Chodzi o kompromis na zasadzie "kasa za władzę". Tylko tyle. Czyli Putiny oddają władzę nad Rosją w zamian za ochronę części majątków prywatnych. To dla nich lepsza opcja niż starcie, w którym prawie na pewno by przegrali. Na wojnę pójdą wtedy, gdy nie będą widzieli lepszych opcji. Nie wierzę bowiem, by odpuścili przez skrupuły moralne. Władze Rosji to moralne dno i wyżyny egoizmu (nie narodowego, tylko osobistego). Prędzej bunt narodu rosyjskiego pomoże niż skrupuły u Putinów. No ale sam bunt narodu nie wystarczy. Za mocna jest tam postkomuna i agresywny nacjonalizm.
W sumie podobny mechanizm mieliśmy na Ukrainie. Zachód poszedł na sojusz z częścią oligarchów (Poroszenko, Kołomojski itd.) i teraz Ukraina jest po naszej stronie, choć taki Kołomojski wierzga i nie wyklucza przejścia na stronę Rosji, więc wypadałoby go "odstrzelić". No a w Rosji nikt za putinizm umierać nie będzie. Zwłaszcza oligarchowie. Wśród Rosjan, według Forbes, jest ponad stu miliarderów (dolarowych). Dla porównania - Francja to dużo większa gospodarka niż Rosja, a ma tylko 41 miliarderów.
Problemem może być to, czy oligarchowie uwierzą w swoje bezpieczeństwo po oddaniu władzy. Z tym może być problem. No bo po oddaniu władzy nie będą już mieli za bardzo atutów. Będą jak ten lekarz z "Diuny", który dał się Herkonnenom. Może trzeba będzie im zostawić część Rosji, gdzie będą sobie żyć niczym arabscy szejkowie. A może właśnie kraje, które słyną z ochrony majątków i ludzi wszelakich (jak Szwajcaria czy Izrael), wystarczą. Ciekawa sprawa.
Ważne też, żeby uświadamiać oligarchów, jaka jest dysproporcja sił między Rosją a Zachodem. Żeby debilnie nie przeszacowali swych szans. Oczywiście oligarchowie wiedzą, że Zachód chce uniknąć wojny, więc będą chcieli dużo ugrać. No ale Zachód niech ich uświadamia, że porażką dla oligarchów będzie śmierć i skasowanie majątku rodziny (coś jak wtedy, gdy Sikorski groził za kulisami śmiercią Janukowyczowi podczas Majdanu).
"I sent you lilies now I want back those flowers"

