E.T. napisał(a): Mam taki postulat, co do obowiązkowości szczepień, żeby owszem, ustanowić obowiązek, a jedyną konsekwencją jego złamania niech by był brak refundacji leczenia covidu u niezaszczepionego. Myślę, że to całkiem uczciwe rozwiązanie.
Rozwiąż jeszcze problem refundacji lub jej braku w przypadku leczenia chorób współistniejących, np.: osoba nieszczepiona ma wynik pozytywny badania na zakażenie wirusem SarsCov2, ale mimo to nie choruje na Covida, tylko trafia do szpitala lecząc inne choroby.
No chyba, że chcesz odciąć nieszczepionych od wszelkich refundacji, w tym refundacji na wszystkie leki do tej pory zażywane na wszelkie choroby, od nadciśnienia, cukrzycy po nowotwory i specyfiki zapobiegające odrzuceniu narządów po przeszczepach.
Gdy nie było jeszcze zdalnego składania deklaracji podatkowych, to ludzie karnie szli do Urzędów Skarbowych by obowiązek złożenia deklaracji osobiście spełnić i nie narażać się na kary. Gdy przeprowadzano poprzedni spis powszechny, to rachmistrzowie byli do domów wpuszczani - zresztą była doskonała okazja, by obecny spis powszechny połączyć z obowiązkiem szczepienia - rachmistrzowie siedzieliby w miejscach szczepień zamiast po drugie stronie telefonu, a zanim obywatel odpowiedziałby na połowę pytań, to można mu było wlać w żyły siedem dawek szczepionki, dziesięć aktualizacji i piętnaście czipów, w tym lokalizator GPS, tudzież Glonass, alkomat, oraz układ do zdalnego resetu umysłu.


