E.T. napisał(a): Mam taki postulat, co do obowiązkowości szczepień, żeby owszem, ustanowić obowiązek, a jedyną konsekwencją jego złamania niech by był brak refundacji leczenia covidu u niezaszczepionego. Myślę, że to całkiem uczciwe rozwiązanie.
No nie wiem. To trochę mało opłacalne. No bo śmierć masy ludzi jest tragedią, co wiąże się z problemami gospodarczymi, towarzyskimi itd. Część ludzi pewnie zrozumiałaby swój błąd (widząc los innych lub własny, wielki rachunek), ale masa ludzi chorowałaby i umarłaby, bo nic by nie zrozumiała.
No a teraz ginie i choruje masa młodych ludzi:
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2021...j-terapii/
Średnia wieku to tylko 30 lat. Chryste Panie. To już nie choroba, na którą giną prawie tylko najstarsi ludzie. Najstarsi się zaszczepili dość dobrze. Tak mnie antyszczepionkowcy wkurzają, że głowa mała. Prawie każdego dnia kilkaset zgonów przez samego koronawirusa. Dziś 460. Skoro ludzie ogółem tak nie ufają nauce w tak oczywistej kwestii, to nie ma szans na jakieś wzniosłe i mądre rewolucje ogólnospołeczne.
Ja od początku byłem za dokręcaniem śruby i wprowadzeniem obowiązku szczepień wraz z nagrodami dla zaszczepionych i karami dla niezaszczepionych. Wiem, że część osób się boi, ale trzeba to zrobić. Czy byłyby jakieś bunty społeczne? Może jakieś protesty. No ale trzeba je zignorować. W Austrii po zapowiedzeniu (z wielkim wyprzedzeniem) planów rządu co do obowiązku szczepień był tylko jakiś tam protest, a w sondażach pojawiła się jakaś antyszczepionkowa partia na 3% poparcia. Trzeba też zwalczać dezinformację antyszczepionkowców w Internecie. Uratowałoby się tak tysiące ludzi.
No a jak szczepienia nie przyśpieszą, to nadzieja zostaje w jakimś skutecznym leku na koronę, albo zmutowania wirusa do formy bardziej niemordującej.
"I sent you lilies now I want back those flowers"

