Żarłak napisał(a):Mustafa Mond napisał(a): Problemem może być to, czy oligarchowie uwierzą w swoje bezpieczeństwo po oddaniu władzy. Z tym może być problem.
Sam sobie odpowiedziałeś dlaczego nic się nie zmieni. To już było prawie 30 lat temu. Dlatego Kreml ma małe pole manewru i kiepskie perspektywy, i dlatego jest to niebezpieczne.
W sumie oligarchowie pewnie zaufają Zachodowi. Lepszego wyboru nie mają. Oligarchowie ukraińscy, którzy to zrobili, teraz nie bidują, ani nie pływają z rybkami w kaftaniku z betonu. W końcu Zachodowi opłaca się dotrzymywać umowy, bo każdy "dil" świadczy od wiarygodności Zachodu. Jeżeli Zachód oszukałby rosyjskich oligarchów, to potem jest mniejsze prawdopodobieństwo, że Chińska Partia Komuchów Zachodowi zaufa, gdy przyjdzie do robienia z nią układów.
Ci rosyjscy oligarchowie już teraz mają kontakty mocne z Zachodem. Banki i kraje świata zabiegają, by to u nich kupowali diamenty, płacili podatki itd.. Londyn, Malta, Cypr, Izrael, Szwajcaria, Monako i wiele innych miejsc będzie się targowało o to, by ich chronić za jakąś działkę.
Ogółem to jako Zachód nie możemy sikać po kątach ze strachu. Okcydent jest najpotężniejszy na świecie. Nie możemy się bać gospodarki mniejszej niż Kanada (Rosji). Trzeba podzielić Rosję i dodać do naszego sojuszu przeważającą większość rosyjskich ziem i zasobów. Wtedy będziemy silniejsi, bezpieczniejsi, a i Rosjanom będzie się żyć dużo lepiej.
A co do teraźniejszych napięć z Ukrainą w tle - napakowałbym Kijów know-how, bronią i technologią i niech sobie radzą. Jak wygrają starcie z Rosją, to Ukraińcom wielce morale wzrosną, a Rosjanie się jeszcze ostrzej wkurzą na władze Rosji, że przegrały z Kijowem.
Mocniejsze zaangażowanie się po stronie Ukrainy na razie jest dla mnie zbyt ryzykowne. Skoro Azerowie (Team Turcja) rozwalili Ormian (Team Rosja), to tym bardziej Ukraina powinna sobie dać radę mając wsparcie dziesiątki razy potężniejsze niż wsparcie od Turcji.
Trzeba dać do zrozumienia oligarchom rosyjskim, że im później odpuszczą, im więcej ofiar wywołają, tym mniej zachowają dla siebie w przyszłości. Nie możemy im pozwolić "spróbować wygrać wojenkę", a potem w razie niepowodzenia poddać się na luksusowych warunkach, bo to skłania do podpalenia świata. Trzeba im ustalić twardy licznik. Np. każdy kolejny rok niepoddania się oznaczałby mniejszy pułap majątku, jaki zachowa dany miliarder. Np. jeżeli teraz Abramowicz ma 15 miliardów dolarów, to jeżeli doprowadzi do oddania władzy nad Rosją w 2021 albo 2022 zostawi mu się 15 miliardów, a jeżeli w 2023 roku to 14 miliardów itd. Poza tym byłyby karne zmniejszenia kwoty za jakieś zbrodnie i podwyższenia za jakieś dobre zachowania. Ogółem jednak system miałby mobilizować do dążenia do oddania większości ziem rosyjskich Zachodowi (no bo mniejszą część (gdzieś 25% potencjału kraju) wypada odpuścić dla chińskiej strefy wpływów - tu też grałbym dość bezpiecznie).
"I sent you lilies now I want back those flowers"

