ErgoProxy napisał(a): Czyli radykalizujesz się i śnisz mokre sny o bezwarunkowej kapitulacji "prawactwa". Załóżmy więc, że faktycznie, symetryści poznikali jakoś i na widoku zostali sami radykałowie,To zupełnie nie tak. Po pierwsze określenie „symetrysta” jest czysto pejoratywne. Symetrysta to jest taki ktoś, kto jak Adam zamorduje ze szczególnym okrucieństwem, to musi dodać „ale przecież Bartek pierdnął kiedyś przy stole”. Symetryzm polega na doszukiwaniu się symetrii na siłę, tam gdzie jej nie ma. Np. Sasin przewalił miliony… ale Nowak nie zgłosił zegarka. PiS morduje Polaków… ale Tusk przekroczył prędkość. Rząd ośmiesza Polskę na każdym kroku… ale Komorowski kiedyś stanął śmiesznie na postumencie.
Po drugie „prawactwo” to nie jest po prostu prawica. „Prawactwo” nie jest konserwatywne. Jest reakcyjne. Dla ludzi spoza bańki, w której siedzisz, prawa LGBT, potępienie rasizmu, czy prawa kobiet są czymś oczywistym. Czymś, czego się nie kwestionuje. W „prawackiej” bańce dyskutuje się koncepcje TERFizmu, „realizmu rasowego”, czy incelizmu. No niestety, ale ta bańka musi bezwarunkowo skapitulować. I problemem nie jest radykalizm innych.
