lumberjack napisał(a):Socjopapa napisał(a): Ależ osiągnął. Tyle że osiągnął swoje rzeczywiste cele wyznaczone mu przez I Sekretarza, a nie cele, które kiedyś tam deklarował.
Ciekawe. No do głowy mu nie wejdziemy i nie poznamy rzeczywistych intencji z jakimi pchał się do polityki. Niestetyż nie mamy nadnaturalnych mocy wróżbity Macieja. Jeśli Kukiz od początku był kryptopisowcem, to w sumie się nie zaszmacił tylko oszukał wyborców, dla których uchodził za antysystemowca. Jeśli rzeczywiście chciał coś zmienić na lepsze, ukrócić nepotyzm i korupcję, to żal mi go, bo nic nie osiągnął, a się zeszmacił tylko.
Nie sądzę, że Kukiz był od początku agentem PiSu. On dla mnie zawsze był chaotycznym ogniwem między PiSem, Konfederacją a PSL-em. Stąd do Sejmu w 2015 wprowadził miks tych trzech stron, mniej więcej po równo. W 2019 jednak ogółem pomógł opozycji, bo urwał trochę poparcia PiSowi i Konfederacji. No i Kukiz zawsze chciał być tym języczkiem u wagi, od którego zależy większość sejmowa, by wprowadzać swoje postulaty. Zawsze o tym mówił. No i teraz wreszcie ma ku temu okazję. Inna sprawa, że nie umie wyegzekwować swoich postulatów.

W ogóle mam ostatnio dzikie myśli, że PiS, pod względem wyborów w 2019 roku, nie miałby dziś większości, gdyby wystartowały dwa bloki:
- KO + Lewica,
- PSL + Kukiz + Konfederacja.
Taki sojusz ludowo-narodowy lepiej odbierałby głosy PiSu, a poza tym co bardziej nowocześni wyborcy Konfy (wolnorynkowcy) mogliby woleć już KO z Lewicą niż mętny sojusz z ludowcami i Kukizem.
Ale wszystko zależy od tego, ile PeeSeLowcy wywalczyliby mandatów.
"I sent you lilies now I want back those flowers"


